Zdaniem dra hab. Stankomira Nicieji dla obojga to ważna próba, bo każde z kandydatów ma coś do udowodnienia wyborcom. Choć, jak podkreśla profesor Uniwersytetu Opolskiego, prawdziwym celem jest tu niewielka grupa niezdecydowanych, którzy dopiero podejmą decyzję na kogo głosować.
Rozmówca Ireneusza Prochery wskazał przy tym, że najistotniejsze może okazać się nie to co kandydaci powiedzą, a to jak będą się zachowywali. Podkreślił np, że sztaby wyborcze toczyły bój o to, czy w czasie, gdy będzie mówił kandydat, mikrofony jego przeciwnika mają być wyłączone. Ostatecznie na tym właśnie stanęło, co paradoksalnie może sprzyjać Donaldowi Trumpowi, gdyż utrudni mu przerywanie Harris, co mogłoby zostać odebrane przez wyborców jako brak zrównoważenia.
Stankomir Nicieja przypomniał też pierwszą z amerykańskich debat. 26 września 1960 roku w świetle kamer stanęli naprzeciwko siebie John F. Kennedy i Richard Nixon. Dziś debatę tę uznaje się za klasyczny przykład tego, jak ważne w wystąpieniach publicznych są nie tylko treść, ale i mowa ciała, pewność siebie, poznanie oraz wykorzystanie słabości kontrkandydata.
-Debata to show, śledzone przez miliony Amerykanów. Jest szansa, że i tym razem zostanie pobity rekord oglądalności. - dodał gośc Radia Opole.