- Ktoś może pomyśleć, że jak zwalnianych jest 450 pracowników a czeka na rynku 500 ofert pracy to nie ma problemu. Ale to tak nie działa, bo zwalniani pracownicy są często fachowcami w danej dziedzinie w danym zakładzie pracy. Odnalezienie się na rynku pracy w innych warunkach może być albo mało prawdopodobne, albo niemożliwe w ich przypadku. Druga sprawa: pracownik pracujący w jednym zakładzie 45 lat, mający 55+ lat - dla niego trudnością będzie choćby dojeżdżanie 30-50 kilometrów do nowej pracy. Po trzecie: pracodawcy oferują bardzo niskie wynagrodzenia. - mówił w Radiu Opole szef regionu NSZZ "Solidarność" Dariusz Brzęczek, odnosząc się do problemów pracowników zwalnianych przez duże zakłady przemysłowe.