- Uważam, że ta kampania najmocniejsza jeszcze przed nami i pewnie w samej końcówce będą się różne ważne rzeczy wydarzały. Polacy stając przed urną, wkładając swój głos będą mieli poczucie, że rzeczywiście decydują o swojej przyszłości. Żadne happeningi, żadne marsze czy symbole nie będą decydowały tylko rozważna analiza tego, jaka ma być nasza przyszłość - stwierdziła parlamentarzystka PiS.
Zarzuciła również przeciwnikom politycznym brak wiarygodności, który powoduje, że trudno uwierzyć w obietnice z pakietu 100 konkretów na sto dni.