Tusk o priorytetach dla UE: po raz pierwszy lewica zgodziła się na "dość twardy" projekt ws. migracji i granic
Porozumienie ws. obsady najważniejszych stanowisk w UE osiągnięto we wtorek po negocjacjach prowadzonych w gronie sześciu europejskich przywódców - polskiego premiera Donalda Tuska i premiera Grecji Kyriakosa Micotakisa reprezentujących Europejską Partię Ludową, kanclerza Niemiec Olafa Scholza i premiera Hiszpanii Pedro Sancheza reprezentujących socjaldemokratów oraz prezydenta Francji Emmanuela Macrona i odchodzącego premiera Holandii Marka Ruttego należących do liberałów.
Na środowej konferencji prasowej w Warszawie Tusk podkreślił, że został poproszony o prowadzenie negocjacji, a wtorkowa wideokonferencja, na której zawarto porozumienie, została zorganizowana na prośbę pięciu pozostałych przywódców.
"Ustaliliśmy wspólne stanowisko. To nie jest oczywiście decyzja. Decyzję podejmie Rada Europejska, a później, w odniesieniu do szefowej czy szefa Komisji, Parlament Europejski" - podkreślił premier. Wyraził jednocześnie nadzieję, że dzięki temu, iż wypracowano już porozumienie, dyskusje na ten temat podczas szczytu Rady Europejskiej nie będą trwały długo. "Jestem prawie pewien, że w kilka godzin uporamy się z tymi personaliami" - powiedział.
Premier podkreślił, że zależało mu na tym, by Europa w obliczu licznych zagrożeń możliwie szybko przeszła przez czas zmiany władzy. Zauważył również, że choć sześciu negocjatorów pochodziło z trzech różnych rodzin politycznych, wszyscy zgodzili się co do priorytetów Unii na najbliższe lata - zaproponowanych przez niego i Micotakisa.
"Personalia - OK, ważna rzecz. Chciałbym, żeby ludzie, którzy zostaną wybrani, umieli robić to, do czego chcemy ich zobowiązać. Ale najważniejsze jest to, do czego chcemy ich zobowiązać - czyli walka z nielegalną migracją, bezpieczne granice wewnętrzne - ze szczególnym uwzględnieniem europejskiej granicy z Rosją i Białorusią, a więc naszej, polskiej granicy - wspólna obrona, w tym przede wszystkim wspólna europejska obrona w powietrzu, odbudowa przemysłu nie tylko zbrojeniowego" - wymienił.
"Bardzo się cieszę, że ten pakiet został zaakceptowany także przez socjaldemokratów czy liberałów. To pierwszy raz w historii Unii Europejskiej, kiedy mogę powiedzieć, że taki dość twardy projekt dotyczący nielegalnej migracji, granicy i obrony został zaakceptowany także przez lewicowe środowiska w Europie. To powód do satysfakcji, bo Polska odegrała tu naprawdę kluczową rolę" - powiedział Tusk.
Zawarte we wtorek porozumienie zakłada wybór Ursuli von der Leyen na drugą kadencję na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej. Przewodniczącym Rady Europejskiej ma zostać były premier Portugalii, socjaldemokrata Antonio Costa, natomiast stanowisko szefowej unijnej dyplomacji ma otrzymać premierka Estonii, liberałka Kaja Kallas.(PAP)
sno/ grg/ par/