ME 2024 - w środę zakończenie fazy grupowej
Niezwykle ciekawa jest sytuacja w grupie E, w której wszystkie drużyny mają na koncie po trzy punkty, co jeszcze nigdy nie zdarzyło się po dwóch kolejkach spotkań w historii turnieju. W lepszym położeniu dzięki dodatniej różnicy bramek są Belgowie (2-1) i Rumuni (3-2), w gorszym - Słowacy (2-2) i Ukraińcy (2-4).
Belgów, Rumunów i Słowaków satysfakcjonuje remis, bo cztery punkty gwarantują udział w 1/8 finału także trzeciej drużynie w tej grupie. Natomiast Ukraińcy muszą w Stuttgarcie wygrać z "Czerwonymi Diabłami", jeśli nie chcą oglądać się na rozstrzygnięcie rozgrywanego w tym samym czasie we Frankfurcie nad Menem meczu grupowych rywali. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 18.
Ukraina jeszcze nigdy nie grała z Belgią. Tego przeciwnika zna doskonale Roman Jaremczuk, strzelec zwycięskiego gola przeciwko Słowacji (2:1), który kilka sezonów swojej kariery spędził w belgijskich klubach KAA Gent oraz Club Brugge.
"Będziemy musieli zrobić coś niesamowitego, żeby zdobyć punkty przeciwko drużynie tej klasy, ale głęboko wierzę w to, że będzie to dzień Ukrainy, a nie Belgii. Belgijska ekstraklasa to bardzo dobry krok dla młodych piłkarzy. Dzięki klubowi z Gandawy zostałem powołany do reprezentacji Ukrainy, zagrałem na Euro 2020. To dobry klub, który zawsze traktował mnie z szacunkiem i jestem niezmiernie mu wdzięczny" - powiedział 28-latek ze Lwowa, w ostatnim sezonie wypożyczony z Brugii do hiszpańskiej Valencii.
W grupie F Portugalia zapewniła sobie nie tylko awans, ale także pierwsze miejsce po zwycięstwach nad Czechami (2:1) i nad Turcją (3:0). Trener Roberto Martinez może więc potraktować ulgowo mecz w Gelsenkirchen z Gruzją, która mając w dorobku jeden punkt za remis z Czechami (1:1) musi walczyć w tym starciu o pełną pulę.
Ciekawiej zapowiada się mecz w Hamburgu, gdzie Czechy zmierzą się z Turcją. Turkom wystarczy remis, ponieważ mają na koncie trzy punkty za wygraną z Gruzją (3:1). Oba spotkania rozpoczną się o godz. 21.
"Bardzo dobrze pamiętam spotkanie z Czechami na Euro 2008, ponieważ to był pierwszy mecz, który oglądałem wśród dużej publiczności na telebimie. Zwycięstwo 3:2 pozostało w mojej pamięci. Teraz chcielibyśmy to powtórzyć, a może nawet uzyskać lepszy wynik. Tutaj, w Niemczech, przed tak niesamowitymi kibicami chcemy podążać tą samą drogą" - powiedział urodzony w Gelsenkirchen 29-letnik pomocnik Kaan Ayhan.
Czesi wystąpią bez kontuzjowanego Patrika Schicka, zdobywcy bramki w spotkaniu z Gruzją (1:1). W zespole tureckim nie zagra pauzujący za kartki obrońca Abdulkerim Bardakci.
Oprócz Portugalii awans do 1/8 finału wywalczyły dotychczas: Niemcy, Szwajcaria, Hiszpania i Włochy. (PAP)
af/ cegl/