Brytyjska top modelka opowiedziała o walce z przewlekłym bólem
Sukcesom Jean Campbell na płaszczyźnie zawodowej towarzyszą poważne problemy w życiu prywatnym. W wieku 15 lat u modelki zdiagnozowano dysplazję stawu biodrowego. Trzy lata wcześniej gwiazda wybiegów miała wypadek na nartach, który – jak dowiedziała się od lekarzy – doprowadził do drastycznego zaostrzenia przebiegu choroby.
„Moja osobista podróż rozpoczęła się w wieku 12 lat, kiedy miałam wypadek na nartach w Alpach. Jakiś mężczyzna wjechał we mnie z dużą prędkością, a siła uderzenia była tak duża, że wyrzuciła mnie na odległość 10 metrów. Wylądowałam na prawym boku, co natychmiast spowodowało odrętwienie w klatce piersiowej i ramieniu oraz pulsujący ból w całym ciele. Przeszłam później skomplikowaną operację polegającą na ponownym przymocowaniu mięśni, ścięgien i więzadeł do płytki wzrostu w barku. Byłam najmłodszą osobą, u której chirurg kiedykolwiek wykonał tę operację” – wyznała Campbell w artykule opublikowanym na łamach brytyjskiego magazynu „Vogue”.
Od tamtej pory modelka walczy z dojmującym bólem. „W wieku 16 lat mój stan pogorszył się do tego stopnia, że nie mogłam chodzić dłużej niż pięć minut bez odczuwania nieznośnego bólu. Kolejna operacja była nieunikniona. (…) Złamano mi prawą stronę miednicy w trzech miejscach i złożono ją z powrotem za pomocą trzech sześciocalowych śrub. Spędziłam potem miesiąc na wózku inwalidzkim, trzy kolejne miesiące poruszałam się o kulach, a przez półtora roku poddawałam się intensywnej fizjoterapii. Podczas procesu rekonwalescencji ten znajomy ból zaczął się nasilać w moim drugim biodrze i zaraz po tym, jak w wieku 17 lat usunięto mi śruby (co wymagało kolejnej operacji), powiedziano mi, że muszę przejść ten sam zabieg po lewej stronie. To był dla mnie szok” – pisze Campbell.
Gwiazda wybiegów zdradziła, że w tym samym czasie uczęszczała do szkoły oraz brała udział w pokazach i sesjach zdjęciowych. „Pamiętam, jak trzy tygodnie po zaprzestaniu używania kul wzięłam udział w pokazie mody, na którym nosiłam niebotycznie wysokie obcasy. Moja miednica wciąż nie była całkowicie wyleczona. Przez cały czas brałam leki przeciwbólowe. Podczas próby poślizgnęłam się i prawie upadłam, ale ostatecznie wystąpiłam na pokazie. Choć wtedy wydawało mi się, że wszystko jest już ze mną w porządku, teraz dałabym sobie więcej czasu na powrót do zdrowia” – zaznaczyła modelka. Campbell podkreśliła, że problemy ze zdrowiem fizycznym mocno odbiły się na jej psychice. „Czułam się winna, że nie potrafię sobie z tym poradzić. Byłam odizolowana i samotna” – wyznała.
W wieku 20 lat Campbell dowiedziała się, że aby uwolnić się od przewlekłego bólu, będzie musiała przejść kolejne cztery poważne operacje i cztery mniej inwazyjne zabiegi. Całkowity czas rekonwalescencji miał wynieść około 6 lat. „Pomyślałam: +Piep**** to+. Straciłam wszelką nadzieję. Ból wydawał się być jedyną siłą kierującą moim życiem. Miałam nihilistyczne nastawienie do siebie, swojej przyszłości i sposobu, w jaki postrzegałam świat. Byłam nieszczęśliwa i czułam się uwięziona we własnym ciele” – pisze w artykule modelka. I dodaje, że z czasem zaczęła akceptować swój stan. „Akceptacja była najważniejsza. Choć nie mogę biegać, co uwielbiałam, wykonuję ćwiczenia o niskiej intensywności, takie jak joga i pilates, dzięki którym zyskałam kontrolę nad bólem. Medytacja miała również ogromny wpływ na moją drogę do wyzdrowienia. Dziś wierzę, że ból jest szansą. Był on zarazem moim najlepszym nauczycielem” – zaznaczyła Campbell.
O swoich zmaganiach muza projektantów opowiada w uruchomionym niedawno podcaście „I’m Fine”, w którym wraz z zaproszonymi gośćmi rozmawia o sposobach na radzenie sobie z bólem – tak fizycznym, jak psychicznym. „Wpadłam na pomysł, aby stworzyć bezpieczną przestrzeń, w której ludzie zmagający się z różnymi problemami mogliby nawiązać kontakt z osobami przechodzącymi przez coś podobnego. Każdy odcinek programu przedstawia osobiste historie moich gości, którzy borykają się z przewlekłym bólem, uzależnieniem, lękiem czy innymi zaburzeniami psychicznymi. To rozmowy na temat niezliczonych form cierpienia, z którymi tak wiele osób musi radzić sobie w milczeniu” – podkreśliła Campbell. (PAP Life)
iwo/ag/