ME 2024 - Bukalski po Holandii: były fragmenty dobrej gry Polaków
Bukalski przyznał, że po raz kolejny biało-czerwoni znaleźli się w sytuacji, gdy drugie spotkanie na dużym turnieju - tym razem w piątek z Austrią - może być tym "o wszystko".
"Tylko, że tym razem jesteśmy w innych nastrojach niż gdy w przeszłości byliśmy w takiej sytuacji, bo zobaczyliśmy inne oblicze naszej reprezentacji. Były fragmenty gdy to się dobrze oglądało" - powiedział PAP Bukalski.
Zwrócił uwagę, że paradoksalnie kontuzje, które dotknęły reprezentację pokazały, że zmiana pokoleniowa nie musi oznaczać tragedii, jeśli chodzi o jakość gry drużyny narodowej.
"Oczywiście, nie da się ukryć, że przewagę miała Holandia. W decydujących momentach zaprocentowało większe ogranie i doświadczenie rywali. Jednak my zagraliśmy odważnie i powtórzę, że mieliśmy naprawdę dobre momenty. Dziś w tym zestawieniu nasza drużyna narodowa wyszła po raz pierwszy. W którymś momencie ta zmiana pokoleniowa musi nastąpić. Wygląda na to, że z tym nowym pokoleniem nie jest tak źle" - ocenił i dodał, że "zabrakło trochę czasu, aby zgrać tak zestawiony zespół".
Wychowanek Wandy Nowa Huta, który z krakowskim Hutnikiem awansował do ekstraklasy (w sezonie 1989/90), uważa, że nie należy obwiniać Bartosza Salomona za to, że biało-czerwoni w niedzielę nie zdobyli nawet punktu. To właśnie obrońca Lecha Poznań nie upilnował Wouta Weghorsta przy golu na 1:2.
"W tej sytuacji nasi zawodnicy popełnili szereg błędów. Bartosz nie zdążył za wbiegającym zawodnikiem. Faktycznie mógł wcześniej lepiej się ustawić, ale wówczas było dużo zamieszania, zmian pozycji" - analizował były reprezentacyjny pomocnik i dodał, że po raz kolejny z dobrej strony pokazał się bramkarz Wojciech Szczęsny.(PAP)
Autor: Rafał Czerkawski
rcz/ pp/