Zdaniem Chloe Sevigny, Angelina Jolie powinna dostać nominację dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej
„Wybrałam się na tamtejszą ceremonię rozdania Oscarów z moim ówczesnym chłopakiem, Harmonym Korine’m i przegrałam. Zwyciężyła Angelina Jolie za rolę w +Przerwanej lekcji muzyki+, ale moim zdaniem, rola, jaką zagrała, nie była drugoplanowa. No ale nie mam za to żalu. Tamtego roku konkurencja była bardzo zajadła. Nominacje otrzymały Catherine Keener, Samantha Morton, Toni Collette, no i ja. Same wspaniałe aktorki” – mówi Sevigny w rozmowie z portalem Variety.
Mimo przegranej Sevigny, film, w którym wystąpiła, był jedną z największych niespodzianek oscarowych roku. Występująca w nim w roli głównej Hilary Swank otrzymała pierwszego w swojej karierze Oscara. Jej koleżanka z planu nie ukrywa, że wszyscy twórcy „Nie czas na łzy” byli bardzo zaskoczeni uwagą, jaką cieszył się ich film. Dzięki roli w nim oraz wcześniejszemu występowi w kontrowersyjnych „Dzieciakach”, na przełomie wieków Sevigny stała się jedną z hollywoodzkich ikon.
Sevigny miło wspomina pracę przy filmie „Nie czas na łzy”. „Kręciliśmy go w Teksasie za dwa dolary. W tym czasie Brandon Teena, o którym opowiada ten film, był moją obsesją. Uwielbiałam rolę Lany, którą zagrałam. Film zdobył zainteresowanie wszystkich, rozpoczęła się kampania oscarowa, a ja zastanawiałam się, o co chodzi. Kiedy zaczynałam aktorstwo, założyłam sobie, że odejdę na emeryturę, gdy pojawię się na okładce magazynu +People+. Z +Nie czas na łzy+ wszystko się zmieniło” – opowiada.
Chloe Sevigny ostatnio można było oglądać w serialach „Konflikt” oraz „Poker Face”. Ukończyła już pracę na planie kontynuacji serialu „Dahmer – Potwór: historia Jeffreya Dahmera”, w którym widzowie poznają historię braci Menendez. Wcieliła się w nim w postać Kitty Menendez. Aktorka zagrała też w czekającym na premierę filmie „Bonjour Tristesse”. (PAP Life)
kal/mdn