Błaszczak zwraca się do szefa MON o pilną interwencję ws. wiceministra Tomczyka
Błaszczak, który w rządzie PiS pełnił funkcję szefa MON ocenił, że sparaliżowano system rekrutacji do wojska poprzez zwolnienie ze służby szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji gen. Mirosława Brysia, jak i odwołanie ze stanowisk szefów centrów w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, mazowieckim i lubelskim.
"Sparaliżowano system mobilizacji w naszym kraju z powodów politycznych. Jak się dowiadujemy, wiceminister (MON Cezary) Tomczyk doprowadził do odwołania szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji za rzekomą wypowiedź na jednym z portali internetowych. To była wypowiedź, która nie miała miejsca. To było przypisanie słów gen. Brysiowi, które nie padły. A więc z powodów stricte politycznych wiceminister Tomczyk doprowadził do paraliżu systemu mobilizacji w naszym kraju" - ocenił Błaszczak podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Szef klubu PiS nawiązywał też do tzw. Tarczy Wschód, mówiąc, że w MON nie ma projektów dotyczących tej kwestii, i ocenił, że mamy "do czynienia z wydmuszką i pociągnięciem PR-owskim".
"Zwracamy się do ministra (Władysława) Kosiniaka-Kamysza z wnioskiem o pilną interwencję. Nie można pozwalać na to, żeby wiceminister Tomczyk podejmował działania, które szkodzą obronności naszego kraju. A więc albo minister Kosiniak-Kamysz nie panuje nad sytuacją w resorcie obrony narodowej, albo się zgadza z takimi działaniami, które szkodzą bezpieczeństwu naszego kraju" - podkreślił Błaszczak.
Generał Bryś został odwołany ze stanowiska w połowie stycznia br. Wówczas Błaszczak na platformie X pisał, że Bryś to "apolityczny profesjonalista, któremu zawdzięczamy to, że ludzie garną się do armii" oraz że "padł ofiarą nagonki Onetu i bezmyślnej decyzji kierownictwa resortu, która będzie skutkowała paraliżem procesu powoływania do wojska".
Gen. Bryś w wywiadzie dla Tysol.pl, który ukazał się w weekend, odnosił się do swojego odwołania relacjonując, że nie usłyszał żadnych konkretów dotyczących zwolnienia go z zawodowej służby wojskowej. Dodał, że podczas spotkania z jednym z wiceministrów zostały mu zacytowane słowa z artykułu Onetu, że "jeszcze jeden taki piknik i wygramy wybory”. "Zapytałem więc, dlaczego takie słowa wybrzmiały, bo są to słowa nieprawdziwe, do których odnosiłem się jeszcze, jak byłem Szefem Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji i mówiłem, że słowa, które wybrzmiały w artykule w ubiegłym roku są nieprawdziwe i nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wskazałem także, że słowom tym zaprzeczałem we wpisach na Twitterze, gdzie pisałem, że to jest kłamstwo. A mimo to zostały one podczas tej rozmowy przytoczone" - powiedział w wywiadzie Bryś. (PAP)
rbk/ itm/