Ekstraklasa piłkarska - ŁKS - Stal 3:2 (opinie)
Po meczu ŁKS Łódź - PGE FKS Stal Mielec (3:2) powiedzieli:
Kamil Kiereś (trener Stali): "W podejściu do ostatniego meczu sezonu mieliśmy kilka wątków. Postanowiłem dać szansę wielu zawodnikom, którzy grali mniej w tym sezonie. Druga sprawa to występy młodych piłkarzy, bo chcieliśmy grać o nagrodę w Pro Junior System. Jeśli zaś chodzi o samo spotkanie, to pierwsza połowa w naszym wykonaniu była kompromitująca. W przerwie wybuchła bomba w szatni, bo tak trzeba było zareagować. Choć to koniec, nikt nie głaskał się po głowach, padły mocne, męskie słowa. Powiedzieliśmy sobie, że trzeba się podnieść, zmienić oblicze spotkania i obronić honor. Grając w osłabieniu szukaliśmy też rozwiązań taktycznych i przyniosły one skutek. Stworzyliśmy kilka sytuacji, doprowadziliśmy do wyniku 2:3. Wierzyliśmy do końca, ale dobra druga połowa, w której pokazaliśmy charakter i jakość nie wystarczyła do tego, żeby zapunktować. Kończymy sezon na 11. miejscu. Chcieliśmy być wyżej, ale postawa w pierwszej na to nie pozwoliła".
Marcin Matysiak (trener ŁKS): "To był dla nas słodko-gorzki koniec. Wygraliśmy, ale znów w dość nerwowych okolicznościach, do czego zdążyłem się już przyzwyczaić. Prowadząc 3:0 do przerwy, zafundowaliśmy sobie nerwówkę. Graliśmy w przewadze i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Pewne rzeczy dziś należało zrobić lepiej, ale chyba dość tego biczowania, bo dziś najważniejsze było dla nas wygrać. Chcę mieć w pamięci, że kończę ten sezon zwycięstwem 3:2, a dawno nie wygraliśmy meczu. Chcieliśmy zwyciężyć dla kibiców i sami dla siebie. Jeśli chodzi o podsumowanie mojej pracy, to chyba należałoby rozpatrywać ją dwuetapowo – czyli do meczu z Lechem Poznań i po nim, gdy straciliśmy praktycznie nawet te matematyczne szanse na utrzymanie. W pewnym momencie szliśmy w dobrym kierunku, sama gra też momentami nieźle wyglądała, jednak potem pomału kilka rzeczy nam uciekło. Wydaje mi się, że dzięki temu doświadczeniu stanę się lepszym trenerem". (PAP)
bap/ cegl/