„Istoty fantastyczne” prowadzą w box-office, ale z wynikiem gorszym od oczekiwanego
„Istoty fantastyczne” to kolejna z tegorocznych produkcji, która musi mierzyć się z efektami przesadnie wysokiego budżetu. Jak w wielu przypadkach, również i w tym ważny jest punkt odniesienia. 35 milionów dolarów to ogromna suma dla taniego w produkcji horroru. Inaczej jest w przypadku wypełnionego efektami wizualnymi widowiska dla dzieci. Bez powodzenia w kinie trudno będzie o to, aby wysoki budżet się zwrócił. A kinowy start filmu Krasinskiego nie daje jego twórcom powodu do optymizmu. Dlatego trudno cieszyć się w tym przypadku z pierwszego miejsca w box-office.
Nadzieją napawają świetne opinie widzów, którym spodobał się ten film o tym, że wymyśleni przyjaciele z dzieciństwa istnieją naprawdę. Dzięki temu „Niebezpieczne istoty” mogą zarabiać w kinach jeszcze przez kilka kolejnych tygodni. Problemem może być jednak debiutujący już za tydzień inny oczekiwany film familijny opowiadający o przygodach kota Garfielda. A także przeciętne recenzje krytyków.
Jak informuje portal Box Office Mojo, drugi w północnoamerykańskim box-office jest ubiegłotygodniowy lider, film „Królestwo Planety Małp”, który zarobił 26 milionów dolarów, czyli o 55 proc. mniej niż przed tygodniem. Wraz z dotychczasowymi zyskami ze wszystkich światowych rynków, na koncie filmu jest obecnie 237 milionów dolarów.
Na miejscach trzecim i piątym znalazły się dwie inne premiery weekendu. Trzeci jest horror „Strangers” z 12 milionami na koncie, a piąty muzyczny film biograficzny „Back to Black. Historia Amy Winehouse”. Zarobił on niecałe trzy miliony dolarów, co wskazuje na katastrofalny wynik z północnoamerykańskiej dystrybucji. Pomiędzy tymi dwoma filmami uplasował się „Kaskader”, który zarobił 8,4 miliona dolarów.
W sumie, pomimo rozpoczęcia kinowego sezonu letniego, zsumowany dochód z północnoamerykańskiego box-office’u jest o 22 proc. niższy niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku, a aż o 42 proc. niższy niż w 2019 roku. (PAP Life)
kal/moc/