"To on (prezydent Vuczić) zadecyduje, czy kiedykolwiek ujawnimy na ten temat całą prawdę i co z tym zrobimy" - zaznaczył Vulin w wywiadzie dla telewizji Pink. "Są to osoby, które nie działają dla dobra naszego kraju, a wręcz przeciwko niemu" - dodał.

Vulin zrezygnował z pozycji dyrektora serbskiego wywiadu w listopadzie 2023 roku. Argumentując dymisję powiedział, że "to Unia Europejska i USA chciały jego głowy jako warunek wstępny niewprowadzania sankcji przeciwko Belgradowi".

W lipcu ubiegłego roku wpisano go na listę sankcyjną USA z powodu korupcji, powiązań z handlem narkotykami i związków z Rosją. W styczniu roku 2024 został odznaczony przez Rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) za "wyjątkowy profesjonalizm i wkład we współpracę służb serbskich i rosyjskich".

Vulin przyznał w środę, że "kilka dni temu Stany Zjednoczone groziły Serbii za nabycie potężnego rosyjskiego systemu przeciwdronowego zestrzeliwującego na Ukrainie drony Bayraktar". Te same drony kupiło od Turcji Kosowo - była prowincja Serbii, której ogłoszonej w 2008 roku niepodległości Belgrad nie uznaje do dziś.

Odpowiadający na wypowiedź Vulina przedstawiciele opozycji zapytali, dlaczego bliscy prezydentowi Serbii pracownicy obcych służb wywiadowczych nie zostali dotąd zatrzymani. "Jeśli Vuczicia rzeczywiście otaczają ludzie pracujący dla CIA i on o tym wie, pojawia się pytanie, dlaczego nie zostali dotychczas aresztowani i postawieni przed sądem?" - zapytał retorycznie Borko Stefanović z Partii Wolności i Sprawiedliwości (SSP). (PAP)jbw/ sp/