Po finałowym meczu Pucharu Polski piłkarzy ręcznych Orlen Wisła Płock - Barlinek Industria Kielce (30:25) powiedzieli:

Xavi Sabate (trener Orlen Wisły): "To nie był rewanż za ligę. Każdy mecz jest zupełnie inny, każdy zaczyna się od 0:0. Dziś po prostu byliśmy lepsi od rywali. Mieliśmy swój plan, ale mieliśmy też swoje problemy. Tin Lucin będzie operowany, ale zdecydował się jeszcze na udział w tym meczu. Świetne spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie, rozegrał Marcel Jastrzębski, ale też w końcówce miał kilka udanych interwencji i to były kluczowe momenty".

Krzysztof Lijewski (drugi trener Barlinka Industrii): "Z trenerem Tałantem Dujszebajewem byliśmy zgodni, że chłopacy bardzo mocno dziś walczyli, dużo serca zostawili na boisku. Ten mecz wyglądał zupełnie inaczej niż rok temu, byliśmy zupełnie inną drużyną niż w Tarnowie, dziś podjęliśmy walkę. Pierwsza połowa była niezła z naszej strony, zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Do 20. minuty wszystko wyglądało dobrze, potem coś się zacięło, a Wisła złapała wiatr w żagle. W drugiej połowie za bardzo się otworzyliśmy, a przeciwnicy za łatwo dostawali się na sektor sześciu metrów. Urazy Arcioma Karalka i Michała Olejniczaka oraz czerwona kartka Miguela sprawiły, że pole manewru w obronie było ograniczone do minimum. Mam nadzieję, że te skręcenia stawu u Arcioma i Michała nie okażą się poważne i będą mogli nam pomóc w turnieju finałowym Ligi Mistrzów".

Michał Daszek (rozgrywający Orlen Wisły): "Ostatnie mecze między naszymi zespołami są bardzo ciekawe. Cieszę się, że te czasy, gdy byliśmy w gorszych tarapatach niż dzisiaj, minęły. Bijemy się z tak fantastycznym zespołem jak równy z równym. Wiemy, że jest to jedna z najlepszych drużyn w Europie i jeśli chcemy z nią wygrywać, musimy wznieść się na wyżyny. Kluczem do zwycięstwa jest zawsze nasza obrona, dzisiaj intensywność chłopaków była niesamowita. Po wielu akcjach obronnych nie mieliśmy sił, żeby kontratakować, bo byliśmy całkowicie wyczerpani. Kończymy sezon zwycięstwem i to nas bardzo cieszy, a wygrana z tak topowym zespołem jest czymś niesamowitym".

Arkadiusz Moryto (rozgrywający Barlinka Industrii): "Prowadziliśmy różnicą trzech bramek i popełniliśmy błąd, że daliśmy dogonić się Wiśle. Tym bardziej, że do tego momentu nasz gra wyglądała dobrze. Parę +podpalonych+ decyzji w ataku sprawiło, że rywale wyrównali. Mecz był cały czas +na styku+ i dopiero w pięciu ostatnich minutach Wisła nam odskoczyła. Arciom (Karalek) i Michał (Olejniczak) stanowią o sile naszej defensywy, szczególnie w takich meczach jak dzisiaj. Zabrakło ich w tym spotkaniu".(PAP)

lic/ pp/