Indie/ Parlament zawiesił w prawach posła skazanego za zniesławienie polityka opozycji
W kraju odbyły się protesty przeciwko rządowi Narendry Modiego oraz rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) - podała agencja Reutera.
Gandhi został skazany w czwartek na dwa lata więzienia za zniesławienie m.in. premiera Modiego. Za przestępstwo zostało uznane pytanie, które deputowany Partii Kongresowej postawił w 2019 roku w czasie kampanii wyborczej: "Dlaczego wszyscy złodzieje noszą nazwisko +Modi+? Nirav Modi, Lalit Modi, Narendra Modi".
Wymienione obok premiera osoby to potentat diamentowy, który zbiegł z kraju i były prezes stowarzyszenia sportowego, z którego został dożywotnio wykluczony w związku z zarzutami finansowymi.
Skazanie na wyrok nie mniejszy niż dwa lata więzienia oznacza wykluczenie z prac parlamentu i kandydowania w wyborach.
Opinia publiczna została zaskoczona piątkową decyzją o zawieszeniu Gandhiego w prawach posła, gdyż wyrok nie jest prawomocny, a polityk zapowiedział złożenie odwołania.
Partie opozycyjne, których 14 zasiada w parlamencie, szybko zareagowały na decyzję o zawieszeniu Gandhiego.
"BJP obawia się wzrostu znaczenia Rahula Gandhiego, który zagraża rządowi Modiego" - powiedział poseł opozycji Pradip Bhattacharya.
"Wszyscy wiemy, że Rahul Gandhi wypowiada się odważnie tak w Parlamencie, jak i poza nim. Najwyraźniej płaci za to cenę. Rząd jest przerażony i szuka nowych sposobów, aby zdławić głos (opozycji)" - stwierdził z kolei przewodniczący partii Kongresowej, Abhishek Manu Singhvi.
"Nazwanie złodzieja +złodziejem+ stało się w naszym kraju zbrodnią. Złodzieje i rabusie chodzą wolno, a Rahul Gandhi został ukarany. To morderstwo na demokracji " - skomentował Uddhav Thackeray.
W piątek odbyły się symboliczne protesty przeciwko wyrokowi.
Przewodniczący rządzącej BJP Jagat Prakash Nadda odrzucił zarzuty opozycji, twierdząc, że Gandhi obraził tych, którzy przypadkiem dzielą nazwisko z premierem Modim. "Inną rzeczą jest podważanie polityki rządu - to byłoby uznane za zdrową debatę, ale najwyraźniej Kongres nigdy nie przestrzegał takich zasad" - powiedział agencji Reutera.
Dwaj wysocy rangą liderzy Kongresu powiedzieli agencji, że Gandhi uszanuje werdykt sądu i nie pojawi się w parlamencie. Podkreślili, że kolejne działania w dużej mierze zależą od pozostałych partii opozycyjnych. Wparcie wyraziła już partia Aam Aadmi, która sprawuje władze w Delhi i której dwaj czołowi liderzy przebywają w więzieniu na podstawie, jak to nazywają, wyssanych z palca zarzutów.
Biuro prezydenta Indii potwierdziło, że liderzy Kongresu zabiegali o spotkanie z prezydent Draupadi Murmu, by złożyć protest przeciwko wyrokowi na ręce najwyższego konstytucyjnego organu władzy.
Skazany Rahul Gandhi jest wnukiem byłej premier Indii Indiry Gandhi i prawnukiem Jawaharlala Nehru, pierwszego premiera Indii. Jego Partia Kongresowa, niegdyś dominująca indyjską politykę, zajmuje obecnie zaledwie 10 proc. miejsc w parlamencie. (PAP)
os/ mal/