MŚ 2022 - Ziober: zwycięstwo najważniejszym z pozytywów
Biało-czerwoni wygrali w sobotę z Arabią Saudyjską 2:0 w swoim drugim meczu grupy C po golach Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego. Dzięki wygranej Polacy mają na koncie cztery punkty i są blisko awansu do kolejnej fazy mundialu.
"Nie było łatwo, ale w takich meczach liczy się zwycięstwo. To się udało, ale to tylko jeden z kilku pozytywów, które widziałem w tym spotkaniu. Przede wszystkim kadra wreszcie wygrała mecz na dużej imprezie, który musiała wygrać, by liczyć się dalej w grze. Zrealizowaliśmy więc plan, choć rywal nie należał do łatwych. Cieszy mnie również to, że wyszliśmy na boisko z ofensywnym nastawieniem, z dwójką napastników i Piotrem Zielińskim. Podobały mi się też zmiany, którymi trener Czesław Michniewicz pomógł dziś zespołowi" - ocenił w rozmowie z PAP napastnik, który 46 razy wystąpił w reprezentacji kraju.
Ziober przyznał jednocześnie, że choć Polacy mogli wygrać wyżej, nie był to ich idealny występ, bo – jak mówił – pierwsze pół godziny gry nie napawało optymizmem. Inicjatywa należała do Saudyjczyków, a do tego żółte kartki szybko otrzymali Matty Cash, Jakub Kiwior i Arkadiusz Milik.
"Na szczęście opanowaliśmy sytuację, poukładaliśmy grę i ruszyliśmy śmielej do przodu. Największy zarzut mam o to, że cały czas nie potrafimy dłużej utrzymać się przy piłce. Wolimy oddać ją rywalowi, a przecież mamy kreatywnych, dobrych technicznie graczy. Brakuje nam jednak w akcjach dynamiki, ruchliwości, płynności. Jest za dużo statyczności i zagrań do nogi, a nie na wolne pole" - wyjaśnił strzelec ośmiu goli dla drużyny narodowej.
W jego opinii kluczowym momentem spotkania był obroniony przez Wojciecha Szczęsnego rzut karny i jego dobitka.
"Bardzo szanuję mojego byłego trenera Janka Tomaszewskiego i cenię go za wszystkie osiągnięcia, ale muszę dziś powiedzieć: umarł król, niech żyje król. Wojtek pokazał swój kunszt na światowym poziomie. Odwróciła mu się karta, bo na poprzednich turniejach nie zawsze grał na miarę swoich wielkich umiejętności. Teraz jest naszą prawdziwą ostoją i daje naszej obronie dużo pewności" – zaznaczył Ziober.
Dodał, że oprócz Szczęsnego na wyróżnienie zasłużył też Bartosz Bereszyński. Jak ocenił Ziober, piłkarz Sampdorii Genua dostosował się formą do poziomu mistrzostw świata.
"Wygrana z Arabią Saudyjską dała nam dużo optymizmu i świetną sytuację w grupie. Najważniejsze jest to, że przed ostatnim meczem z Argentyną wszystko jest w naszych rękach. Jesteśmy o krok od awansu. To my w środę będziemy rozdawać karty. Mamy więc emocje, na które czekaliśmy na mundialu od wielu, wielu lat" – podsumował były napastnik m.in. ŁKS Łódź, Montpellier HSC i Osasuny Pampeluna. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ cegl/