PSL: nie możemy pozwolić na kolejny atak na polską żywność
Na początku tygodnia w mediach pojawiły się informacje o firmie, która sprowadzała m.in. z Rosji i Ukrainy tłuszcz techniczny do Polski, a następnie - fałszując dokumentację - sprzedawała go jako olej jadalny firmom produkującym pasze; w oleju mogły znajdować się trujące dioksyny. Do sprawy zatrzymano już kilka osób.
Poseł Krajewski podkreślił w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że "nie możemy pozwolić na to, by po raz kolejny został przeprowadzony atak na polską żywność, przetwórców, bo nie jest to dzisiaj właściwe". "Wzywamy służby do wyjaśnienia jak najszybciej w całości tego tematu" - dodał poseł PSL. Jak mówił, polska żywność to nasza chluba i marka. "I nie możemy dopuścić, by po raz kolejny został przeprowadzany na nią kolejny frontalny atak" - zaznaczył poseł ludowców.
"Polscy rolnicy to uczciwi ludzie, uczciwi producenci, którzy chcą produkować. Ledwo co podnieśli się w wielu przypadkach po ogromnych skutkach ASF czy grypy u ptaków, a dzisiaj jest prowadzony w wielu miejscach na nich atak" - dodał Krajewski.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował w środę, że "Prokuratura Krajowa nadzoruje śledztwo dotyczące wprowadzania komponentów niedozwolonych do pasz". "Stwarzać to może zagrożenie zarówno dla ludzi, zwierząt jak i środowiska. Dlatego jako Ministerstwo Sprawiedliwości sprawdzimy, czy obecne przepisy zapewniają takie bezpieczeństwo i czy chronią przed tego typu nadużyciami" - dodał.
Z kolei - w rozmowie z PAP - Paweł Podstawka, prezes Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj podkreślił, że do czasu uzyskania oficjalnych wyników badań skutków tego procederu na dostarczaną do sklepów żywność, nie ma podstaw do ostrzegania przed konsumpcją polskiego mięsa i szukania taniej sensacji. "Produkcja żywności w Polsce jest prowadzona zgodnie z surowymi normami UE. Dotyczy to także produkcji mięsa. Każdy rozsądny hodowca, kupując surowce, korzysta z pasz, które posiadają wymagane prawem certyfikaty, wystawiane przez uprawnione do tego laboratoria. Dodatkowe kontrole pasz i mięsa prowadzą państwowe służby weterynaryjne. W obecnej sytuacji możemy apelować o możliwie szybkie wyjaśnienie wszystkich aspektów tej afery, zanim kolejne doniesienia medialne, oparte w części na różnego rodzaju spekulacjach, uderzą w całą branżę produkcji żywności w naszym kraju" – powiedział Podstawka. (PAP)
autor: Edyta Roś
ero/ ann/