Iggy Azalea wraca do branży muzycznej i... prowokuje
„Jeszcze rok temu chciałam odejść od muzyki, ponieważ byłam zmęczona negatywną energią, którą przyciągam. Nauczyłam się jednak, że niezależnie od tego, czy pilnuję swoich spraw, wszyscy i tak będą negatywnie nastawieni i wścibscy. Więc, jeśli ja nie mogę mieć spokoju, wy też nie. Wracam. Możecie płakać z tego powodu” - brzmiało prowokacyjne oświadczenie, jakie artystka zamieściła na Twitterze.
Jeszcze rok temu Azalea zapewniała, że przez dłuższy czas nie zamierza wracać do muzyki bowiem chce skoncentrować się na innych kreatywnych projektach. Dodała również, że na jej decyzję duży wpływ miało macierzyństwo, jak również zmęczenie tym, że wciąż pozostaje w centrum uwagi i poddawana jest nieustannej ocenie. Zarówno w kwestiach twórczych, jak i osobistych.
„Moja decyzja, by nie tworzyć więcej muzyki, jest ostateczna. W tym momencie nie czuję się komfortowo będąc tak otwartą dla publiczności. Może to kwestia macierzyństwa i potrzeby, aby chronić mojego syna. Chcę zapewnić mu bezpieczną przestrzeń i nie chcę już zapraszać nieznajomych do wyrażania opinii na temat mojego życia” - zapowiadała w rozmowie z „Entertainment Tonight”.
Nie minął jednak rok, kiedy artystka postanowiła zmienić zdanie i stawiła czoła swoim krytykom. W najnowszym oświadczeniu, które zwiastuje jej powrót do muzyki, nie zdradza jednak, czy w najbliższym czasie na rynku ukaże się jej czwarty studyjny album. (PAP Life)
mdn/moc/