Hiszpania/ Manifestacja przeciwko szczytowi NATO w Madrycie
„Czołgi owszem, ale piwo w barze też” - śpiewali demonstranci twierdząc, że wzrost wydatków obronnych w Europie, czego domaga się NATO, stanowi zagrożenie dla pokoju.
„Mam dość tego biznesu produkcji broni i zabijania ludzi. Rozwiązaniem, które proponują, jest więcej broni i wojen i zawsze za to płacimy. Więc nie ma miejsca dla NATO, żadnych baz (wojskowych), niech Amerykanie odejdą i nas zostawią samych, bez wojen i broni” – powiedziała emerytowana mieszkanka Madrytu Concha Hoyos cytowana przez agencję Reutera.
Inny protestujący, 29-letni Jaled, twierdzi, że NATO nie może być odpowiedzią na rosyjską inwazję na Ukrainę.
Organizatorzy manifestacji poinformowali, że w marszu wzięło udział 5 tys. osób, natomiast władze określiły ich liczbę na 2200.
Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Manuel Albares powiedział w opublikowanym w niedzielę wywiadzie prasowym, że szczyt NATO zajmie się nie tylko wojną na Ukrainie, ale również skupi się na zagrożeniu dla południowej flanki Sojuszu, ponieważ polityka Rosji w Afryce także stanowi niebezpieczeństwo dla Zachodu.
W madryckim szczycie NATO weźmie udział ok. 40 przywódców, w tym z 30 krajów członkowskich Sojuszu, a także ze Szwecji i Finlandii jako państw zaproszonych oraz partnerów Sojuszu na Pacyfiku - Japonii, Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że szczyt będzie kluczowy ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę i planowane odnowienie koncepcji strategicznej organizacji na następne 10 lat. Dodał, że „wojna na Ukrainie i niestabilna sytuacja w innych regionach świata będą jego głównymi tematami”.
Według Stoltenberga „wojna między Rosją a krajami NATO byłaby straszna, spowodowałaby zniszczenia na skalę nie widzianą od II wojny światowej, dlatego Sojusz koncentruje się na wspieraniu Ukrainy i zapobieganiu eskalacji konfliktu”.
„Trzeba jasno powiedzieć, że NATO nie będzie bezpośrednio angażować się w wojnę" - podkreślił Stoltenberg. "Bardzo ważne jest jednak zwiększenie obecności sił zbrojnych w krajach bałtyckich sąsiadujących z Rosją” - dodał. (PAP)
wr/ ap/
arch.