Po meczu piłkarskiej ekstraklasy Lechia Gdańsk - PGE FKS Stal Mielec (3:2) powiedzieli:

Adam Majewski (trener Stali): „Nie wiem co komentować, mecz, czy sytuację z jego końcówki? Dla mnie to spotkanie zakończyło się remisem 2:2, bo taka była pierwsza decyzja VAR.

- W pierwszej połowie Lechia była zespołem zdecydowanie lepszym, wszystko jej wychodziło, prowadziła 2:0, a mogła wygrywać wyżej. Wydawało się, że to spotkanie się dla nas zakończyło, mogliśmy też stracić więcej bramek.

- Do 45. minuty byliśmy w Gdańsku na plaży, ale w drugiej połowie reakcja naszych zawodników była odpowiednia i dlatego jestem dumny ze swojej drużyny. Szczególnie za to, co pokazaliśmy na tle bardzo dobrego rywala. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, udało nam się szybko zdobyć bramkę, wróciliśmy do gry, mieliśmy też sytuacje, aby wyjść na prowadzenie. Mamy drużynę z charakterem, jednak może pod względem piłkarskiej jakości mamy w stosunku do gdańszczan pewne braki, co było zwłaszcza widać do przerwy.

- Jeśli są kontrowersje, to być może w okolicach 60. minuty należał nam się rzut karny, ale sędzia podjął inną decyzję. Byliśmy jednak bliżsi wygrania nie zremisowania tego spotkania, uważam, że byliśmy w drugiej połowie zespołem lepszym. Nie chcieliśmy bronić jednego punktu, a kiedy wydawało się, że jest już koniec meczu, tracimy trzeciego gola. Nie wiem, jakie są przepisy, ale dla mnie to jest jedna wielka żenada, że decyzja jest podjęta, a następnie cofnięta. Nie chcę nikogo posądzać czy oskarżać, ale być może komuś nie pasuje, żeby Stal Mielec grała w ekstraklasie, ale my na pewno się utrzymamy.

- Gratuluję Lechii zwycięstwa, ale dla mnie ten mecz zakończył się wynikiem remisowym”.

Tomasz Kaczmarek (trener Lechii): „Trudno o krótki komentarz, bo sam mecz był bardzo skomplikowany. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, mieliśmy dużo sytuacji, tuż przed przerwą zabrakło centymetra, albo i pół, żeby było 3:0. Rywale mieli jedną okazję po naszym indywidulnym błędzie, ale fantastycznie zachował się Michał Nalepa.

- Wiemy z własnego doświadczenia, że 2:0 to bardzo trudny wynik. Nie jest tak, że wychodzimy na drugą połowę i chcemy tylko dowieźć prowadzenie. Nawet przed sekundę o tym w szatni nie rozmawialiśmy. Chcemy zagrać jeszcze lepiej niż do przerwy, albo na podobnym poziomie i zdobyć więcej bramek. Szybko straciliśmy gola, a wtedy nie ma się wszystkiego pod kontrolą. Mieliśmy szansę na 3:1, brakowało nam także energii i determinacji, aby zespołowo lepiej bronić.

- Oddaliśmy kontrolę nad meczem. Stal zasłużyła na drugą bramkę, bo od stanu 2:1 to nie była ich pierwsza sytuacja, a chyba nawet trzecia. Dobrze, że po stracie prowadzenia mieliśmy jeszcze 15 minut, bo wiedzieliśmy, że mamy jakość oraz mentalność i jesteśmy w stanie strzelić trzeciego gola.

- Końcówka była kontrowersyjna, ale jeśli na VAR rzeczy są analizowane nawet siedem minut, to w końcu podjęta decyzja jest słuszna, prawidłowa i zgodna z przepisami. W tym momencie zasługiwaliśmy na tę bramkę, która zapewniła nam ważne trzy punkty”. (PAP)

md/ krys/