Gwiazdor filmu "Dom Gucci" uważa, że opowiada on o... Meghan Markle
W nowym filmie Ridleya Scotta o niesławnej włoskiej dynastii zarządzającej modowym imperium Irons gra zgorzkniałego ojca Maurizia Gucciego (w tej roli Adam Driver). Rodolfo jest – delikatnie mówiąc - nieufny wobec intencji wybranki Maurizia - Patrizii Reggiani (Lady Gaga) i uważa, że chodzi jej wyłącznie o pieniądze i status.
W wywiadzie dla RTÉ Entertainment Jeremy Irons przyrównał los tejże kobiety (córki kelnerki i pasierbicy majętnego przedsiębiorcy Fernandino Reggianiego) do historii amerykańskiej aktorki, która wychodząc za brytyjskiego księcia „wkroczyła w inny styl życia, inną klasę społeczną, inną narodowość i starała się dać z siebie wszystko, ale to nie zadziałało”.
Brytyjski gwiazdor kina dodał, że jego zdaniem, odrzucenie Meghan Markle przez rodzinę królewską jest „ogromnym wstydem dla monarchii”. Stwierdził, że „co prawda Gucci nie byli arystokratami, ale za takich się mieli, a ponadto posiadali wystarczająco dużo pieniędzy, by żyć tak, jak chcą”.
Właśnie to zapatrzenie Guccich w samych siebie i pogarda okazywana osobom „z zewnątrz” tak bardzo mu się kojarzą z kondycją moralną brytyjskiego establishmentu. „Nienawidzę całego obszaru brytyjskiej klasy wyższej, tej sieci staruszków” - powiedział ostro. „Są tak odcięci od prawdziwych ludzi i prawdziwego życia, że nie jest to piękny widok”. (PAP Life)
pba/ moc/