Przydacz: to, czy zostaną zamknięte kolejne przejścia graniczne, zależy od Białorusi (krótka2)
Rano w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się kolejna narada sztabu kryzysowego ws. sytuacji na granicy z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, a także m.in. szefów MSWiA, MON, MSZ i służb.
Przydacz zapytany na konferencji prasowej po spotkaniu o kwestię kolejnych sankcji gospodarczych, które mają być nałożone na Białoruś, zaznaczył, że piąty pakiet sankcji został przyjęty, a w tej chwili są doprecyzowane konkretne zapisy tego dokumentu.
"Sytuacja na granicy - to niebezpieczeństwo, które obserwowaliśmy wokół przejść granicznych - spowodowała konieczność zamknięcia tego przejścia (w Kuźnicy). My jesteśmy absolutnie zdeterminowani do tego, żeby zabezpieczyć polską granicę. Jeżeli sytuacja będzie eskalowała, to będzie konieczne zamykanie kolejnych przejść granicznych" - powiedział Przydacz.
Dodał, że to zależy tak naprawdę od strony białoruskiej. "Jeśli zakończy tę hybrydową operację wobec Polski, to Polska jako partner handlowy - nie tylko w regionie, ale także i dla dalszych partnerów, europejskich i azjatyckich - chciałaby, a by ten handel mógł normalnie funkcjonować, ale to wszystko będzie zależało od bezpieczeństwa na granicy" - podkreślił wiceszef MSZ.
Mówił również, że działania dyplomatyczne w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią skierowane będą do wszystkich państw członkowskich UE. "Będziemy rozmawiać ze wszystkimi państwami - czy bezpośrednio, czy telefonicznie, czy na marginesach różnych nadchodzących wydarzeń" - powiedział Przydacz.
Dodał, że te działania dyplomatyczne będą kontynuowane do momentu, w którym dojdzie do deeskalacji. "Momentu, w którym strona wschodnia zrozumie, że nie opłaca się jej to działanie, że ta jedność europejska będzie na tyle utrzymana, że zniechęci potencjalnych agresorów do działań eskalacyjnych. To jest nasz cel: twarde sygnały, zarówno publiczne, jak i niepubliczne. Chodzi o to, żebyśmy mówili jednym językiem i wspólnie odpychali potencjalne zagrożenia" - powiedział Przydacz.(PAP)
autor: Mikołaj Małecki
mml/ mok/