Pod koniec września Olivier Rousteing świętował 10-lecie swojej pracy na stanowisku dyrektora kreatywnego domu mody Balmain. Uwieńczeniem tego jubileuszu był pełen rozmachu pokaz w ramach paryskiego tygodnia mody, na którym zaprezentowano kolekcję wiosna-lato 2022. Brały w nim udział takie supermodelki jak Carla Bruni, Natalia Vodianova i Naomi Campbell. Wtedy pierwszy skrzypce grała moda. Natomiast dwa tygodnie po tym wydarzeniu artysta pozwolił sobie na Instagramie na opowiedzenie bardzo osobistej historii...

„Wreszcie czuję się gotowy, by się tym podzielić. Zbyt długo się ukrywałem, jednak wreszcie nadszedł czas, byście się dowiedzieli. Dokładnie rok temu w moim domu wybuchł kominek” – projektant napisał przy zdjęciu, na którym widzimy go tuż po wypadku. Wówczas od pasa w górę był niemal cały zabandażowany. Na jego twarzy nieokrytej opatrunkiem dostrzec można lekkie oparzenia.

„Następnego dnia po wybuchu obudziłem się w paryskim Szpitalu Świętego Ludwika. Utalentowany personel tego słynnego szpitala, który w tym samym czasie miał do czynienia z niesamowitą liczbą pacjentów covidowych, otoczył mnie wielką opieką. Jestem za to dozgonnie wdzięczny” – stwierdził.

Rousteing nie potrafi do końca zrozumieć, dlaczego tak długo wstydził się ujawnić, co mu się przydarzyło. Przypuszcza, że być może chodziło o jego obsesję na punkcie perfekcji. Gdy wracał do zdrowia, a musiał udzielać wywiadów i brać udział w sesjach zdjęciowych, ukrywał swoje rany pod długimi rękawami, golfami i biżuterią. „Teraz, rok później, jestem wyleczony, szczęśliwy i zdrowy. (…) Mój ostatni pokaz miał celebrować uleczenie z bólu” – stwierdził.

Olivier był cudownym dzieckiem mody. Stery w prestiżowym domu mody Balmain przejął, gdy miał zaledwie 25 lat. Za jego kadencji Balmain stał się tą marką, która jest jedną z najchętniej noszonych przez celebrytów. Z czasem Olivier skalą sławy zaczął dorównywać swoim znanym klientom. (PAP Life)

ag/ moc/