Najbliższy rywal Wisły ostatnio złapał lekką zadyszkę. Drużyna z Pomorza Zachodniego zajmuje wprawdzie trzecie miejsce w tabeli, ale w trzech ostatnich spotkaniach zanotowała trzy remisy po 1:1, a w każdym z tych spotkań nie potrafiła utrzymać prowadzenia.

Ponadto we wtorek szczecinianie przegrali 1:2 z II-ligowym KKS Kalisz. To była jedna z największych sensacji 1/32 finału Pucharu Polski.

Trener Gula zaznaczył jednak, że nie wierzy w kryzys formy rywala.

"Jesteśmy przygotowani na to, że Pogoń zademonstruje swój maksymalny poziom. Wiemy, jak funkcjonuje ten zespół. Trener pracuje tam od dłuższego czasu i wykonują fajną robotę dla tego klubu. Mamy bardzo dużą motywację, ale jeśli będziemy funkcjonować na boisku tak jak w meczu z Legią czy w Mielcu ostatnio, to powinno być dobrze" – wyraził nadzieję.

Największą gwiazdą Pogoni jest były reprezentant Polski Kamil Grosicki, który po wielu sezonach spędzonych w zagranicznych klubach wrócił do swojego rodzinnego miasta.

"O nim mówi jego kariera, ja nie muszę nic dodawać. To jest ważny zawodnik, ale nasza koncentracja nie może skupiać się tylko na jednym piłkarzu. Pogoń ma dużo jakości w ofensywie, ale też w całym zespole jest równowaga, co pokazywali w poprzednim sezonie. Indywidualne docenianie przeciwnika to jest praca naszych analityków, ale ja nie chcę koncentrować się na jednym, nawet bardzo fajnym zawodniku, z super karierą. Nasz koncentracja musi być na całej drużynie rywala" – stwierdził.

Sytuacja kadrowa Wisły nie zmienia się od dłuższego czasu. Z gry wykluczeni są: Jakub Błaszczykowski, Nikola Kuveljic i Alan Uryga. Drobne urazy, jakich w Mielcu doznali Konrad Gruszkowski i Piotr Starzyński okazały się niegroźne i obydwaj młodzieżowcy normalnie przygotowują się do meczu.

Gula przyznał, że ma jeszcze dwa, trzy znaki zapytania odnośnie wyjściowego składu. Na pewno jeden z nich dotyczy wyboru napastnika. Raczej nie zostanie powtórzony wariant z meczu z Lechem, gdy na środku ataku grał Felicio Brown Forbes, a na lewym skrzydle Jan Kliment. Czech wystąpił w pucharowym meczu ze Stalą Mielec i - mimo że strzelił samobójczego gola – był chwalony za swoją postawę.

"Jan wykonał dobrą pracę w Mielcu. Jest dobrze przygotowany fizycznie i taktycznie. Najważniejsze, że mamy dwóch super napastników. Jeszcze nie zdecydowałem czy wyjdą do gry jednocześnie, czy drugi wejdzie w końcówce, co też może być naszą bronią" – wyjaśnił.

"Biała Gwiazda", jeśli chce myśleć o zwycięstwie, musi poprawić grę obronie, bo straciła już 14 bramek i ma drugą najgorszą defensywę w ekstraklasie. Rywale strzelają gole wykorzystując głównie proste straty piłek wiślaków przy zawiązywaniu akcji ofensywnych. Gula zdaje sobie sprawę z tych mankamentów.

"Musimy lepiej trzymać pozycje, trzeba lepiej podawać i szybciej reagować. Oczywiście nie można zakładać, że każde zagranie będzie +top+, ale pracujemy nad tym, aby grać dokładniej" – zapewnił.

Wisła zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 11 punktów. Niedzielny mecz w Krakowie z Pogonią rozpocznie się o godz. 17.30.

Grzegorz Wojtowicz (PAP)

gw/ sab/