Hiszpania/ Eurodeputowany partii Vox: Nie chcemy wyjść z UE, chcemy ją zreformować
Polityk Vox oskarżył Komisję Europejską, że „nie działa na rzecz jedności wewnętrznej państw, gdyż zmierza do rozwiązania krajów członkowskich w celu utworzenia jednego superpaństwa”.
Jednak rozwiązaniem nie jest zerwanie z UE, ale zreformowanie jej od środka - ocenił Buxade, który uważa, że tożsamość narodowa i tradycje są jedyną drogą przeciwstawienia się globalistycznym trendom.
Eurodeputowany zwrócił uwagę, że - zgodnie z traktatami - UE nie jest państwem, ale organizacją międzynarodową, której członkami są suwerenne państwa. „Opowiadamy się za wypełnianiem traktatów unijnych, dlatego bronimy suwerennych kompetencji państw członkowskich" - powiedział. "UE nie powstała po to, aby utworzyć jedno superpaństwo, w którym Włochy, Węgry czy Hiszpania znikną wraz ze swoimi kulturami” - dodał.
Według Buxade „UE tworzy warunki dla przyciągania nielegalnej imigracji, broni otwartych granic i podstępnej idei otwartych społeczeństw”, tymczasem „nie ma żadnej dzielnicy, gminy czy miasta, gdzie wprowadzona wielokulturowość byłaby sukcesem”. „Widzimy to w Molenbeek w Brukseli albo w Raval w Barcelonie” - wskazał.
Polityk odniósł się do zarzutów ze strony KE o łamaniu praworządności przez niektóre kraje członkowskie, jak Węgry. „Praworządność to wypełnianie obowiązującego prawa. Jeżeli rząd Węgier działa zgodnie z prawem węgierskim, to nie narusza praworządności" – stwierdził.
"Jeżeli zostaje uchwalona ustawa o ochronie nieletnich przed indoktrynacją seksualną ze strony jakiejkolwiek grupy, zastrzegając rodzicom kompetencje w edukowaniu i wychowywaniu dzieci w zakresie seksualności, to dzieje się zgodnie z przepisami” - powiedział Buxade.
Eurodeputowany zwrócił uwagę, że jednocześnie KE „daje miliardy dla Maroka, Turcji, Algierii, Tunezji czy Egiptu - krajów, gdzie istnieje przestępstwo homoseksualizmu, czego przecież nie ma na Węgrzech, w Polsce czy innych krajach UE”. „Takie są decyzje elit unijnych, których nie wybraliśmy, ale których nie możemy zastąpić” - powiedział.
Zdaniem Buxade, gdyby Węgry zostały wyrzucone z UE za nieprzestrzeganie praworządności, „doszłoby do największego kryzysu”, a nawet „rozsypałby się europejski projekt”. Z tego powodu „nie chcą pozwolić, aby (premier Viktor) Orban ponownie wygrał (wybory), chcą zdusić jego rząd, doprowadzić do zmiany, podobnie jak to się stało z (prezydentem Donaldem) Trumpem w USA” - stwierdził.
Buxade podkreślił, że w instytucjach unijnych nikt nie chce dyskutować o sprawach, które naprawdę bolą obywateli, jak nielegalna imigracja, niepewność jutra, wielokulturowe dzielnice, brak wolności obywateli i rodzin, bezrobocie czy brak odpowiedniej polityki przemysłowej, która sprzeciwiłaby się ekonomicznej potędze komunistycznych Chin.
Dlatego Vox chce od środka zreformować UE. W tym celu partia podpisała na początku lipca Deklarację w Sprawie Przyszłości Europy, skierowaną przeciwko "dryfowi elit unijnych i wspólnotowych instytucji".
Według "ABC", do tej pory deklarację podpisało 18 partii europejskich „najbardziej bliskich prawicy, a przez wielu określanych jako faszyzujące”. „Lewica i zwolennicy tzw. postępowego konsensusu są przyzwyczajeni do przyklejania etykietek, ale zniewaga zawsze jest bezużyteczna" - skomentował Buxade.
Deklarację podpisało m.in. Prawo i Sprawiedliwość. Dokument wymienia wśród celów obronę Europy respektującej suwerenność, wolność i tradycje krajów członkowskich.
„Federalizacja na siłę, wbrew prawdziwej woli narodów europejskich i na marginesie parlamentów krajowych stanowi zamach na oryginalny projekt europejski, to narzucanie modelu społeczeństwa coraz bardziej oddalonego od zasad i wartości chrześcijańskich, od historycznych korzeni Europy” - stwierdził lider Vox Santiago Abascal po podpisaniu Deklaracji.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)
opi/ ap/