"Dajemy sobie jeszcze szanse". Pytamy o losy remontu Krapkowickiej w Opolu
Blisko 5 milionów złotych "brakuje" aby zrealizować przebudowę ulicy Krapkowickiej w Opolu. Najtańsza oferta złożona w unieważnionym dziś (25.10) przetargu opiewała na prawie 20 milionów złotych, najdroższa 22 a zabezpieczono na inwestycję niewiele ponad 15 milionów. I więcej na razie ratusz nie planuje dokładać.
Rzecznik Adam Leszczyński odpowiada, że miasto liczy na to, że następne oferty w drugim przetargu będą niższe i remont ulicy Krapkowickiej uda się przeprowadzić według założonego budżetu.
- Zawsze tak jest, że kiedy ogłasza się kolejny przetarg po tym pierwszym unieważnionym, liczymy się z tym, że następne będą niższe. Pieniądze mamy zagospodarowane w pewnej sumie pieniędzy. Mamy możliwość ogłoszenia kolejnego przetargu, a patrząc na to, że na przykład w przypadku Opola Głównego - tego placu dworcowego, oferty, które spływały w kolejnych przetarg były niższe niż za pierwszym razem, dajemy sobie jeszcze szanse na to, żeby te oferty spłynęły jeszcze w drugim przetargu.
Zapytaliśmy też, czy nie można dołożyć brakującej kwoty z budżetu miasta, zamiast kierować ją na remont placu przed dworcem PKP. Tym przetasowaniem w finansach Opola chwalił się dziś w mediach społecznościowych prezydent Arkadiusz Wiśniewski. Usłyszeliśmy, że nie, bo to są dwa różne zadania.
- Nie możemy ich łączyć w jedno. Pieniądze będą dokładane do przebudowy placu dworcowego z prostego powodu. Przetargi, które dopiero ogłaszaliśmy, pokazywały, że z każdym kolejnym, oferty, które spływały od wykonawców, były niższe od pierwotnych. Grubo ponad milion złotych były one niższe od tych początkowych założeń.
Dodajmy, że do przetargu na remont Krapkowickiej wpłynęły oferty dwóch firm - Best-Opebel oraz INTOP. Ta druga - obecnie przebudowuje wiadukt na ulicy Krapkowickiej, na zlecenie PKP PLK. Kiedy będzie ogłoszony 2. przetarg? Jeszcze nie ma konkretnej daty.
- Zawsze tak jest, że kiedy ogłasza się kolejny przetarg po tym pierwszym unieważnionym, liczymy się z tym, że następne będą niższe. Pieniądze mamy zagospodarowane w pewnej sumie pieniędzy. Mamy możliwość ogłoszenia kolejnego przetargu, a patrząc na to, że na przykład w przypadku Opola Głównego - tego placu dworcowego, oferty, które spływały w kolejnych przetarg były niższe niż za pierwszym razem, dajemy sobie jeszcze szanse na to, żeby te oferty spłynęły jeszcze w drugim przetargu.
Zapytaliśmy też, czy nie można dołożyć brakującej kwoty z budżetu miasta, zamiast kierować ją na remont placu przed dworcem PKP. Tym przetasowaniem w finansach Opola chwalił się dziś w mediach społecznościowych prezydent Arkadiusz Wiśniewski. Usłyszeliśmy, że nie, bo to są dwa różne zadania.
- Nie możemy ich łączyć w jedno. Pieniądze będą dokładane do przebudowy placu dworcowego z prostego powodu. Przetargi, które dopiero ogłaszaliśmy, pokazywały, że z każdym kolejnym, oferty, które spływały od wykonawców, były niższe od pierwotnych. Grubo ponad milion złotych były one niższe od tych początkowych założeń.
Dodajmy, że do przetargu na remont Krapkowickiej wpłynęły oferty dwóch firm - Best-Opebel oraz INTOP. Ta druga - obecnie przebudowuje wiadukt na ulicy Krapkowickiej, na zlecenie PKP PLK. Kiedy będzie ogłoszony 2. przetarg? Jeszcze nie ma konkretnej daty.