Miedziowi lepsi od Startu Jełowa. Zagłębie Lubin wygrywa w Opolu 4:0
Start Jełowa, zespół dla którego sukcesem był awans na szczebel centralny pucharu Polski i możliwość rywalizacji z drużyną z ekstraklasy, odpadł z rywalizacji już w pierwszej rundzie. Drużyną zdecydowanie lepszą był dwukrotny mistrz Polski Zagłębie Lubin, które pokonało Start Jełowa 4:0.
Piłkarze Zagłębia Lubin bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Już w 5 minucie bramkarza gospodarzy pokonał Aleks Ławniczak.
Druga bramka dla Zagłębia Lubin padła zaledwie 4 min później. Ponownie rzut rożny i najsprytniejszy w polu karnym Startu Jełowa okazał się Mateusz Bartolewski.
Trzecia bramka padła w 39 minucie spotkania. Niepilnowany w polu karnym był Filip Starzyński i pewnym strzałem z 11 metrów podwyższył wynik na korzyść Zagłębia.
W 43 minucie ponownie Filip Starzyński oszukał obrońców Startu Jełowa i pewnym strzałem w prawy dolny róg bramkarza zdobył bramkę na 4:0.
Pewne prowadzenie uspokoiło grę i zapędy ekstraklasowego Zagłębia. "Miedziowi" choć próbowali podwyższyć wynik meczu, to nie byli na tyle zdecydowaniu i druga część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
- Nie zawiedliśmy i to jest najważniejsze – powiedział Piotr Stokowiec, trener Zagłębia Lubin.
- Myślę, że zrobiliśmy to, co do nas należało. Strzeliliśmy cztery bramki i przeszliśmy do kolejnej rundy. Cieszy, że przeciwnik się nie cofnął i podchodził wysoko, przez co kibice mogli zobaczyć otwartą grę.
- To była przygoda, którą będziemy pamiętać do końca życia – mówi Tomasz Ciastko, trener Startu Jełowa.
- Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. My natomiast, szczególnie po drugiej połowie, mogliśmy z podniesioną głową schodzić z boiska. Piłkarze byli na początku trochę zestresowani, a te dwie szybko stracone bramki nam nie pomogły. Ogólnie rzecz biorąc fajna przygoda.
W pierwszej rundzie pucharu Polski gra jeszcze jeden przedstawiciel naszego regionu. To Odra Opole, która już w czwartek (1.09) zmierzy się na Stadionie Miejskim w Opolu z Jagiellonią Białystok.
Druga bramka dla Zagłębia Lubin padła zaledwie 4 min później. Ponownie rzut rożny i najsprytniejszy w polu karnym Startu Jełowa okazał się Mateusz Bartolewski.
Trzecia bramka padła w 39 minucie spotkania. Niepilnowany w polu karnym był Filip Starzyński i pewnym strzałem z 11 metrów podwyższył wynik na korzyść Zagłębia.
W 43 minucie ponownie Filip Starzyński oszukał obrońców Startu Jełowa i pewnym strzałem w prawy dolny róg bramkarza zdobył bramkę na 4:0.
Pewne prowadzenie uspokoiło grę i zapędy ekstraklasowego Zagłębia. "Miedziowi" choć próbowali podwyższyć wynik meczu, to nie byli na tyle zdecydowaniu i druga część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
- Nie zawiedliśmy i to jest najważniejsze – powiedział Piotr Stokowiec, trener Zagłębia Lubin.
- Myślę, że zrobiliśmy to, co do nas należało. Strzeliliśmy cztery bramki i przeszliśmy do kolejnej rundy. Cieszy, że przeciwnik się nie cofnął i podchodził wysoko, przez co kibice mogli zobaczyć otwartą grę.
- To była przygoda, którą będziemy pamiętać do końca życia – mówi Tomasz Ciastko, trener Startu Jełowa.
- Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. My natomiast, szczególnie po drugiej połowie, mogliśmy z podniesioną głową schodzić z boiska. Piłkarze byli na początku trochę zestresowani, a te dwie szybko stracone bramki nam nie pomogły. Ogólnie rzecz biorąc fajna przygoda.
W pierwszej rundzie pucharu Polski gra jeszcze jeden przedstawiciel naszego regionu. To Odra Opole, która już w czwartek (1.09) zmierzy się na Stadionie Miejskim w Opolu z Jagiellonią Białystok.