- To dobry wybór – podkreśla Marcin Nowacki, były reprezentant Polski w piłce nożnej.

- Jest to trener, który ma przede wszystkim ogromne doświadczenie na polskim podwórku i myślę, że osoba na odpowiednim miejscu, bo grał w piłkę i przede wszystkim czuje szatnie. Tylko miejmy nadzieję, że poukłada trener Michniewicz dobrze klocki, bo szatnię na pewno potrafi trzymać i życzę mu, żeby zrobił i przebrnął przez eliminacje, bo gdzieś tam ciągnie się za nim ta zła passa w Legii Warszawa i życzę mu tego, aby przebrnął eliminacje pozytywnie i awansował na mistrzostwa świata.

Z rezerwą do nowego selekcjonera podchodzi natomiast Grzegorz Kaliciak, pochodzący z Kędzierzyna-Koźla były reprezentant Polski w piłce nożnej.

- Niełatwe zadanie dla trenera. Kto by nie był wybrany, ma jasno określony cel. 24 marca mecz z Rosją. Oby wygrany. Później kolejny mecz, a następnie mamy nadzieję, przygotowania do mistrzostw świata. Prezes Kulesza miał prawo wyboru. Jak wcześniej można było myśleć, że zostanie trenerem Adam Nawałka, jednak ostatnia prosta Czesław Michniewicz wyprzedził trenera Nawałkę. Ja trzymam kciuki za trenera, za reprezentację, za cały sztab. Życzę powodzenia w meczu z Rosją.

Zdaniem byłego trenera Odry Opole i reprezentacji Polski Antoniego Piechniczka, wybór Michniewicza jest zaskoczeniem.

- Nie ukrywam, że ja miałem innego faworyta. Moim właśnie był Nawałka, ale w tej chwili mogę tylko Michniewiczowi pogratulować i po prostu uzbroić się w cierpliwość i czekać, co będzie dalej. Prezes podjął taką decyzję. Muszę uszanować jego decyzję. Wszyscy z zainteresowaniem obserwowali konferencje prasową i wydaje mi się, że ona wypadła bardzo pozytywnie dla trenera Michniewicza. Porównywałem to z konferencjami Paulo Sousy i doszedłem do wniosku, że Michniewicz w jednym parametrze tej konferencji był zdecydowanie lepszy, mianowicie był bardziej konkretny.

Czesław Michniewicz poprowadzi "Biało-Czerwonych" w barażach o awans do tegorocznych mistrzostw świata w Katarze. W półfinale reprezentacja Polski zagra 24 marca w Moskwie z Rosją. Zwycięzca tego meczu pięć dni później zmierzy się na własnym stadionie z lepszym z pary Szwecja-Czechy.