Pierwsze w tym sezonie koszykarskie derby Opolszczyzny padły łupem Weegree AZS-u Politechniki Opolskiej. Podopieczni Rafała Knapa ograli na wyjeździe Pogoń Prudnik 90:79.
Mecz dla gospodarzy układał się dobrze jedynie w pierwszej kwarcie, w której Pogoń imponowała rzutami z dystansu. To odzwierciedlał wynik. Po 10 minutach prudniczanie prowadzili 26:17. Na tym jednak dominacja gospodarzy się skończyła. AZS odrabiał straty, a tuż przed przerwą przegrywał 43:44. Po chwili odpoczynku lepiej prezentowali się opolanie, którzy po odrobieniu straty powiększali z minuty na minutę swoją przewagę. Przed ostatnią kwartą mieli zaliczkę w wysokości 13 oczek. Czwartą część co prawda wygrali prudniczanie, ale to nie wystarczyło do odrobienia strat. Weegree wywiozło z Prudnika cenne zwycięstwo 90:79.
- Rywale byli dziś lepsi - przyznaje Tomasz Madziar, skrzydłowy Pogoni. - Wydaje mi się, że w drugiej połowie każdy z nas chciał przechylić szalę na swoją stronę. To jednak niestety sport drużynowy i trzeba troszeczkę się podzielić w ataku i obronie. My tego nie robiliśmy i byliśmy słabsi od Opola, zatem gratulacje dla rywali - dodaje.
- Brak publiczności, która w tym miejscu zawsze sprzyja gospodarzom nieco nam pomógł - zauważa Patryk Wilk, skrzydłowy opolskiego zespołu. - Przyjezdnym bardzo ciężko się tu gra. Mamy czasy, jakie mamy, dlatego myślę, że to też na nasz plus. Zagraliśmy bardzo dobrze praktycznie cały mecz, kontrolowaliśmy spotkanie i po prostu graliśmy swoją grę: mocno w obronie. To zaprocentowało tym, że wygrywamy jedenastoma punktami i chyba przenosimy stolicę opolskiej koszykówki do Opola - mówi.
W tabeli rozgrywek Weegree zajmuje miejsce 10., Pogoń jest 13.