Ruszyła kolejna edycja Kierowcy Roku Opolszczyzny. Na początek nocne ściganie w Polskiej Nowej Wsi [ZDJĘCIA]
Nocny OES na Autodromie DELTA w Polskiej Nowej Wsi, zainaugurował nowy sezon cyklu Kierowca Roku Opolszczyzny. W pierwszej eliminacji wzięło udział 38 załóg z Opolszczyzny, województwa śląskiego i dolnośląskiego.
Kierowcy rywalizowali w próbie sportowej na dystansie 1400 metrów, którą pokonali cztery razy.
Stanisław Kozłowski, rzecznik Automobilklubu Opolskiego, zwraca uwagę, że dwie załogi zostały zgłoszone bez pilota i choć samochód jest wtedy nieco lżejszy, pilot jest niezbędny. - Kierowcy nie zadają pytań, ale jest wiele rozmów z pilotami - mówi Kozłowski.
- Oni szukają porad, jak coś napisać lub namalować. Są przecież pachołki, przejazdy między oponami, a do tego beczki. Chodzi o utrudnienia, żeby kierowca musiał jak najwięcej napracować się fizycznie. To nie jest jazda pełną łychą, bo w tej jeździe wychodzą również umiejętności kondycyjne kierowcy.
Basia Pietrzyk, jadąca z pilotem Alicją Hagiel, postrzega swój udział jako zabawę, ale zaznacza, że każdy przejechany kilometr uczy ją czegoś nowego.
- Trzeba chyba odważyć się. Jeśli człowiek przełamie się pierwszy raz, później złapie bakcyla. Cieszy samo przebywanie w środowisku rajdowym i znajomi z tego kręgu, nawet jeśli jedzie się gdzieś tylko popatrzeć. Tak było u mnie, bo ja mam ekipę z Bielawy, gdzie przez pięć lat jeździliśmy na rajdy. Któregoś razu obiecałam sobie, że usiądę za kierownicą i tak też stało się.
Następną eliminację Kierowcy Roku Opolszczyzny zaplanowano na kwiecień.
Stanisław Kozłowski, rzecznik Automobilklubu Opolskiego, zwraca uwagę, że dwie załogi zostały zgłoszone bez pilota i choć samochód jest wtedy nieco lżejszy, pilot jest niezbędny. - Kierowcy nie zadają pytań, ale jest wiele rozmów z pilotami - mówi Kozłowski.
- Oni szukają porad, jak coś napisać lub namalować. Są przecież pachołki, przejazdy między oponami, a do tego beczki. Chodzi o utrudnienia, żeby kierowca musiał jak najwięcej napracować się fizycznie. To nie jest jazda pełną łychą, bo w tej jeździe wychodzą również umiejętności kondycyjne kierowcy.
Basia Pietrzyk, jadąca z pilotem Alicją Hagiel, postrzega swój udział jako zabawę, ale zaznacza, że każdy przejechany kilometr uczy ją czegoś nowego.
- Trzeba chyba odważyć się. Jeśli człowiek przełamie się pierwszy raz, później złapie bakcyla. Cieszy samo przebywanie w środowisku rajdowym i znajomi z tego kręgu, nawet jeśli jedzie się gdzieś tylko popatrzeć. Tak było u mnie, bo ja mam ekipę z Bielawy, gdzie przez pięć lat jeździliśmy na rajdy. Któregoś razu obiecałam sobie, że usiądę za kierownicą i tak też stało się.
Następną eliminację Kierowcy Roku Opolszczyzny zaplanowano na kwiecień.