- Jeśli chodzi o tradycyjną palmę wielkanocną, to musimy się cofnąć do czasów przedchrześcijańskich - podkreśla Bogdan Jasiński z Muzeum Wsi Opolskiej. - I tę oznakę, tej nadchodzącej wiosny jest pojawiające się życie w przyrodzie. Tymi drzewami są wierzby. Te popularne kotki. Takie gałązki wierzbowe, które zrywano, właśnie w Niedzielę Palmową przynoszono do kościoła. Oznaczają symboliczny dawny wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy na tym osiołku, kiedy witali go ludzie gałązkami tradycyjnych palm.

Z takich palemek po świętach robiono krzyżyki i zatykano je za święte obrazy, a rolnicy zakopywali je na polu, by obficie rodziło.

- Na terenie Śląska Opolskiego pojawiły się po II wojnie światowej palemki wileńskie - dodaje etnograf z muzeum. - Były wykonane z suchych traw, ozdobionych dekoracyjnie wstążeczkami czy też kwiatkami właśnie suszonymi. Ale nie do końca są takie prawidłowe, ponieważ symbolika tych świąt jest związana z płodnością. A płodność, też żywotność jest związana z tym, co świeże. Nie suche. Suche oznacza śmierć tak naprawdę.

Ale ta forma się przyjęła i jest obowiązująca. Czasami odbywają się konkursy na najładniejszą palmę , jak w Tułowicach, i tu odwołujemy się do tych palm z terenów Kurpi.

Także w tę niedzielę odwiedzilibyśmy opolski skansen w Bierkowicach by uczestniczyć tym razem w 45. Jarmarku Wielkanocnym, ale w tym roku ze względu na obostrzenia pandemiczne impreza została odwołana. Zostanie nam zrobienie samemu wielkanocnych palm z wierzbowych witek.