Najnowszą książkę Tomasza Greniucha zaprezentowano w Grodkowie. "Przywracam tym ludziom pamięć"
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w premierze książki Tomasza Greniucha przybliżającej losy żołnierzy kapitana Henryka Flamego.
Monografia "Chrystus za nas, my za Chrystusa" została zaprezentowana w Grodkowie, niedaleko którego w zasadzce zorganizowanej przez NKWD i ubecję zginęła część członków zgrupowania.
Choć dziś żołnierze wyklęci zajmują ważne miejsce w naszej historii, to jeszcze kilka lat temu byli oni powszechnie uważani za bandytów.
- Rodziny dowiedzą się, czy ich brat, kuzyn, członek rodziny faktycznie walczył realnie w zgrupowaniu Bartka. Rodziny ze wstydem wspominały o tym, że ktoś z krewnych był w lesie. Ja natomiast przywracam tym ludziom pamięć w tej książce, pisząc, że byli oni w lesie, ale byli w formacji jak najbardziej polskiej - wyjaśnia autor książki.
- Nawet w ramach rodziny się o tym nie mówiło. Nawet już w latach 90., jak już niby była wolna Polska, to tak naprawdę żołnierze wyklęci dalej byli bandytami. Można już było mówić może o AK, ale o NSZ już nie - dodaje Bartosz Morawski, którego członkowie rodziny służyli w oddziałach partyzanckich.
Polacy chcą czytać o polskich bohaterach, o ludziach, którzy w okresie powojennym oddawali swoje życie w obronie niepodległej i wolnej Polski. Już nie bandyci, już nie zbrodniarze ale bohaterowie naszej niepodległości - zauważa Kajetan Rajski, prezes Fundacji Kwartalnika Wyklęci.
Prawie 800-stronicowa monografia ukazała się nakładem Fundacji Kwartalnika Wyklęci pod patronatem PKN Orlen. Kolejne spotkania z autorem odbędą się w Żywcu i Warszawie.
Choć dziś żołnierze wyklęci zajmują ważne miejsce w naszej historii, to jeszcze kilka lat temu byli oni powszechnie uważani za bandytów.
- Rodziny dowiedzą się, czy ich brat, kuzyn, członek rodziny faktycznie walczył realnie w zgrupowaniu Bartka. Rodziny ze wstydem wspominały o tym, że ktoś z krewnych był w lesie. Ja natomiast przywracam tym ludziom pamięć w tej książce, pisząc, że byli oni w lesie, ale byli w formacji jak najbardziej polskiej - wyjaśnia autor książki.
- Nawet w ramach rodziny się o tym nie mówiło. Nawet już w latach 90., jak już niby była wolna Polska, to tak naprawdę żołnierze wyklęci dalej byli bandytami. Można już było mówić może o AK, ale o NSZ już nie - dodaje Bartosz Morawski, którego członkowie rodziny służyli w oddziałach partyzanckich.
Polacy chcą czytać o polskich bohaterach, o ludziach, którzy w okresie powojennym oddawali swoje życie w obronie niepodległej i wolnej Polski. Już nie bandyci, już nie zbrodniarze ale bohaterowie naszej niepodległości - zauważa Kajetan Rajski, prezes Fundacji Kwartalnika Wyklęci.
Prawie 800-stronicowa monografia ukazała się nakładem Fundacji Kwartalnika Wyklęci pod patronatem PKN Orlen. Kolejne spotkania z autorem odbędą się w Żywcu i Warszawie.