Znów tańczyli tango w Opolu. "Ci ludzie mogą być na parkiecie godzinami"
Muzykę w rytmie tanga można było usłyszeć wokół opolskiego amfiteatru od 12:00. Na głównej scenie zorganizowano taneczną imprezę Tango Milonga.
Zdaniem Anny Kocorek z grupy Tango Opole, niewiele osób w stolicy naszego województwa wie o zorganizowanych zajęciach tego tańca. - Zawsze oceniam pozytywnie przebieg imprezy - mówi.
- Z reguły ludzie nie zawodzą mnie. Ci, którzy przyjeżdżają, oczywiście lubią tango i mogą tańczyć je godzinami. Tutaj wszystko ze sobą współgra. Jestem też bardzo wdzięczna osobom przychodzącym popatrzeć, bo być może zarażą się naszym tangiem. Mam nadzieję, że oni zechcą skontaktować się z nami i rozmawiać, bo jesteśmy na to otwarci. Będziemy też do nich wychodzić oraz proponować zajęcia lub warsztaty.
Alicja i Ryszard Piasta, tańczą od 50 lat, ale tangu poświęcają więcej uwagi w ostatnim czasie.
- W tych wolnych tańcach ważne są przede wszystkim emocje. Tutaj człowiek nie zmęczy się już bardzo fizycznie, ale kontrolowany ruch w tak wolnym tempie też wymaga określonego wysiłku - zwraca uwagę Ryszard.
- W tym wieku trzeba dużo myśleć i ćwiczyć mózg. Tutaj naprawdę trzeba dużego pomyślunku, żeby na przykład wszystko zatańczyć z obcym partnerem. Co innego z mężem, bo jednak wiem, jaki krok on postawi - dodaje Alicja.
Następne południowe milongi w amfiteatrze zaplanowano na 5 sierpnia i 9 września. Wstęp jest wolny.