Damas-Łazowska odpowiada inicjatorom referendum
Zdaniem Łazowskiej wskutek politycznych decyzji części radnych gmina Kędzierzyn-Koźle nie odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie uchwał dotyczących przekształceń szkół, więc nie mogła tam bronić swojego stanowiska.
Odmienne zdanie ma jeden z inicjatorów referendum Tomasz Maruszczak. – Nie uważamy, że samo likwidowanie szkół jest złe, ale należy robić to zgodnie z prawem. Prezydent złamał w sumie mnóstwo przepisów. Wojewoda i radni ostrzegali go, że się nie uda, a on butnie postawił na swoim i mamy tego konsekwencje. Gmina prawdopodobnie będzie musiała wypłacać odszkodowania. To, że prezydent nie szanuje prawa, już jest, moim zdaniem, wystarczającym powodem, żeby go odwołać – podkreśla Maruszczak.
Z oświadczenia napisanego przez Halinę Damas-Łazowską dowiadujemy się także, że Tomasz Wantuła nigdy nie ukrywał, iż nadal pracuje jako lekarz. Zdaniem magistratu w żadnym wypadku nie rzutuje to na wypełnianie przez niego obowiązków prezydenta miasta.
– Inicjatywa referendalna nie sprzyja kształtowaniu wizerunku Kędzierzyna-Koźla w oczach potencjalnych inwestorów – dodaje Łazowska. Nie wspomina jednak o tym, że jej samej postawiono prokuratorskie zarzuty w głośnej sprawie tzw. afery SMS-owej, a także o toczącym się śledztwie w sprawie domniemanych nacisków na byłą dyrektorkę Miejskiego Zarządu Oświaty, Katarzynę Dysarz. Co rusz wybuchające w mieście afery Łazowska nazwała "dętymi".
Przeczytaj także: Chcą referendum w sprawie odwołania prezydenta Kędzierzyna-Koźla
OŚWIADCZENIE W SPRAWIE INICJATYWY REFERENDALNEJ
Podnoszone przez inicjatorów referendum zarzuty mają niewiele wspólnego z prawdą. Wskutek politycznych decyzji części radnych gmina Kędzierzyn-Koźle nie odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie uchwał dotyczących przekształceń szkół, więc nie mogła tam bronić swojego stanowiska. Potem gmina nie mogła uporządkować sytuacji poprzez ponowną likwidację faktycznie już nieistniejących szkół, gdyż część radnych woli realizować swoje polityczne interesy na zamieszaniu w oświacie.
W postępowaniach prokuratorskich w sprawie rzekomych nacisków mamy już kolejne umorzenie – udziału prezydenta Tomasza Wantuły w sprawie tzw. afery sms. Doniesienie do prokuratury może zgłosić każdy, poczekajmy, aż zostaną one zweryfikowane.
Prezydent Tomasz Wantuła nigdy nie ukrywał, że pracuje nadal jako lekarz. W żadnym wypadku nie rzutuje to na wypełnianie przez niego obowiązków prezydenta miasta.
W momencie objęcia stanowiska prezydent Tomasz Wantuła odziedziczył 80-milionowe zadłużenie po poprzednikach. Miasto z powodzeniem zmniejszyło to zadłużenie, mimo ogólnej trudnej sytuacji gospodarczej i coraz większych obostrzeń wobec samorządów. Mimo podejmowanych oszczędności miasto tylko w tym roku zainwestuje 57 milionów złotych, dzięki pozyskiwanym przez samorząd środkom unijnym, jak i z własnego budżetu.
Prezydent Tomasz Wantuła od początku swojej pracy kładł duży nacisk na współpracę z różnymi środowiskami – nadrzędne było dobro miasta. Stąd do grona swoich doradców powoływał znane osoby, związane ze środowiskami od lewicy po PiS, osoby z określonym dorobkiem życiowym i zawodowym. Tymczasem przedstawiciele tych środowisk systematycznie kontestują taką ponadpartyjną współpracę na rzecz miasta.
Prezydent Tomasz Wantuła na realizację swoich obietnic wyborczych otrzymał wskutek decyzji wyborców w 2010 roku cztery lata. Inicjatorzy referendum próbują go rozliczać już po niespełna trzech. Żadna z kluczowych dla miasta inwestycji nie została zarzucona, są one na takim etapie, na jakim pozwalały na to możliwości prawne i finansowe gminy.
Jesteśmy u progu kolejnej dużej inwestycji, na jaką miasto czekało od lat, czyli uzbrojenia pola południowego. Tymczasem inicjatorzy referendum wolą wszczynać zamęt w momencie, w którym decyduje się uzbrojenie 77 hektarów pod inwestycje, które mogą dać nowe miejsca pracy. Podobnie może to zaszkodzić przygotowywanym partnerstwom publiczno-prywatnym, które gmina stara się zawiązać w sprawie Podzamcza i kozielskiego Rynku. Inicjatywa referendalna nie sprzyja kształtowaniu wizerunku Kędzierzyna-Koźla w oczach potencjalnych inwestorów, podobnie jak kolejne dęte afery.
Halina Damas-Łazowska,szef gabinetu prezydenta
Adam Lecibil (oprac. WK)