Namysłowski szpital nadal "pod kreską". Nowa prezes widzi możliwość poprawy sytuacji
Po trzech kwartałach tego roku namysłowski szpital wciąż ze sporą stratą finansową. Placówce nie pomaga fakt, że niemal w 100 procentach realizuje ona zaplanowaną w kontrakcie pracę.
- Na działalności podstawowej jest 5 milionów straty. Jeśli chodzi o to, co zrobiliśmy, moglibyśmy zrobić więcej. Ja będę się starała rozwijać działalność, której Narodowy Fundusz Zdrowia nie limituje, czyli przełożyć z części szpitalnej świadczenia na stronę AOS-u [opieki ambulatoryjnej - przyp. red.] i wtedy tutaj też możemy próbować walczyć o wyższe przychody.
Jednocześnie w spółce trwa przegląd zobowiązań, co może pozwolić na optymalizację części kosztów. Władze NCZ nie planują jednak szukać oszczędności poprzez ograniczanie działalności medycznej. Jednym z największych problemów dla zarządzających placówką jest z kolei brak dostępnej kadry medycznej, a także niepewność co do przyszłości zasad finansowania ochrony zdrowia.
- Rewolucję może nam zafundować płatnik i minister. W tym momencie klarują się różne nowe rozwiązania, do których będziemy musieli się dostosować. Trudno powiedzieć, jak bardzo będziemy musieli się do nich dostosować i co będziemy musieli zmienić. Niemniej jednak wydaje mi się, że mieszkańcy Namysłowa nie powinni mieć obaw.
Prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia zapytaliśmy też o szanse na powrót do Namysłowa porodówki czy pediatrii. Jak usłyszeliśmy, obecnie taki krok jest bardzo mało prawdopodobny.