"Będziemy walczyć do samego końca". Protest rolników w Głubczycach
Głubczyce były ostatnim miastem w regionie, gdzie odbył się protest rolników, którzy dzisiaj (09.02) w całym kraju sprzeciwiali się polityce rolnej prowadzonej przez Unię Europejską. O 17.30 na ulice miasta wyjechało ponad 100 traktorów.
- Jesteśmy zdeterminowani, by do samego końca walczyć o swoje sprawy - mówią uczestnicy protestu w Głubczycach. - Nie odpuścimy. Miejmy nadzieję, że wszyscy tutaj solidarnie się zbierzemy i będziemy protestować do skutku. Zwarliśmy szeregi. Wiemy, jaka jest sytuacja w rolnictwie. Więc nie pozostaje nam nic innego, tylko protestować aż do skutku. - To jest dopiero początek i zalążek tego, co będzie się działo, jeśli nie będzie żadnych zmian. W związku z niekontrolowanym napływem surowców z zagranicy, z Ukrainy, w związku z chorymi przepisami Unii Europejskiej o ugorowaniu ziemi, o pestycydach. Będziemy do skutku strajkować i liczymy na to, że rząd w końcu zauważy te problemy.
- Mamy nadzieję, że protest przyniesie pożądany skutek - mówi Tomasz Ognisty, przewodniczący opolskich struktur Solidarności Rolników Indywidualnych.
- My również zwracamy się do konsumentów. Do wszystkich mieszkańców miast, aby zwrócili na to uwagę, jak wielki jest problem. Jeżeli zabraknie rolników, to zabraknie jedzenia. Dzisiaj markety są pełne, półki są pełne, nikomu nic nie brakuje. Ale przyjdzie sytuacja, w której, jeśli nie będzie rolników, to wtedy najwięksi tego świata będą decydować o tym, czy w danym kraju będzie ta żywność czy nie. My walczymy o swoje gospodarstwa, o swoje rodziny.
W całym kraju ruszył dzisiaj 30-dniowy strajk generalny rolniczy. Rolnicy sprzeciwiają się przede wszystkim niekontrolowanemu importowi zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, ograniczeniu hodowli zwierząt oraz zapisów "Zielonego ładu" wprowadzanego przez Unię Europejską. Zdaniem rolników regulacje forsowane przez Brukselę będą skutkować wyższymi kosztami produkcji i spadkiem dochodów.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski zaapelował do rolników o zakończenie protestów. Zapewnił protestujących, że polski rząd prowadzi rozmowy zarówno z Komisją Europejską, jak i ze stroną ukraińską. Podczas spotkania z rolnikami w Przyborowicach w województwie świętokrzyskim podkreślił, że doskonale rozumie protestujących, których żądania są słuszne, jednak długotrwałe blokowanie dróg może spowodować poważne problemy dla Polaków oraz polskiej gospodarki.
- Mamy nadzieję, że protest przyniesie pożądany skutek - mówi Tomasz Ognisty, przewodniczący opolskich struktur Solidarności Rolników Indywidualnych.
- My również zwracamy się do konsumentów. Do wszystkich mieszkańców miast, aby zwrócili na to uwagę, jak wielki jest problem. Jeżeli zabraknie rolników, to zabraknie jedzenia. Dzisiaj markety są pełne, półki są pełne, nikomu nic nie brakuje. Ale przyjdzie sytuacja, w której, jeśli nie będzie rolników, to wtedy najwięksi tego świata będą decydować o tym, czy w danym kraju będzie ta żywność czy nie. My walczymy o swoje gospodarstwa, o swoje rodziny.
W całym kraju ruszył dzisiaj 30-dniowy strajk generalny rolniczy. Rolnicy sprzeciwiają się przede wszystkim niekontrolowanemu importowi zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, ograniczeniu hodowli zwierząt oraz zapisów "Zielonego ładu" wprowadzanego przez Unię Europejską. Zdaniem rolników regulacje forsowane przez Brukselę będą skutkować wyższymi kosztami produkcji i spadkiem dochodów.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski zaapelował do rolników o zakończenie protestów. Zapewnił protestujących, że polski rząd prowadzi rozmowy zarówno z Komisją Europejską, jak i ze stroną ukraińską. Podczas spotkania z rolnikami w Przyborowicach w województwie świętokrzyskim podkreślił, że doskonale rozumie protestujących, których żądania są słuszne, jednak długotrwałe blokowanie dróg może spowodować poważne problemy dla Polaków oraz polskiej gospodarki.