- Nie robimy tego po to, żeby utrudniać życie ludziom, ale żeby pokazać problemy, z którymi się spotykamy - przekonuje związkowiec. - Przepisy, które nam Unia Europejska wrzuca, będą powodować, że gospodarstw rodzinnych, producentów żywności będzie coraz mniej. Dzisiaj konsumenci jeszcze tego nie widzą, ponieważ każdy idzie do marketu, który jest dobrze zaopatrzony i niczego tam nie brakuje. Tylko co by się okazało, gdyby nagle z powodu jakiegoś wirusa czy konfliktu wojennego wszystkie markety zamknięto na dwa tygodnie? Jeśli nie będzie nas, rolników, producentów żywności, to skąd do tych marketów dostarczymy tę żywność? - dopytywał retorycznie Tomasz Ognisty.

Wśród zagrożeń dla rolników, nie tylko tych w Polsce, Ognisty wymienił elementy tzw. Zielonego Ładu, który forsuje Komisja Europejska, w tym zapowiedź ograniczenia pestycydów. Ale nie tylko to.

- Komisja Europejska pokazała, że ma złe zamiary nie tylko wobec polskiego, ale i europejskiego rolnictwa. Podpisana umowa z Mercosur, czyli z Ameryką Południową na dostawy wołowiny do Europy, jest olbrzymim zagrożeniem dla naszych hodowców. Jest wiele innych kwestii dotyczących choćby sprowadzania produktów rolnych zza naszej wschodniej granicy, czyli z Ukrainy. Tu Komisja Europejska również pokazała, że nie pójdzie w kierunku embarga, tylko zezwoli na przywóz tych towarów bez ograniczeń - argumentuje przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych na Opolszczyźnie.

Jak dodał, jeden agroholding działający na Ukrainie, zarządzany często przez zagraniczne korporacje, ma wielkość całej Opolszczyzny. Jeśli takie agroholdingi wejdą na nasz rynek, rolnicy indywidualni nie będą mieli szans z nimi konkurować i będą musieli swoje gospodarstwa likwidować.