Czy "ustawa Kamilka" ochroni polskie dzieci przed przemocą? Konferencja w Opolu
Za niemal dwa tygodnie (15 lutego) wejdzie w życie tzw. ustawa Kamilka, która ma wprowadzić nowe standardy ochrony małoletnich przed przemocą. Z tego względu na konferencję do Opola przyjechało około 500 osób.
Prelegenci mówili między innymi o konsekwencjach krzywdzenia dzieci czy o konkretnych zmianach w prawie. Michał Kuźmicz, adwokat, podkreśla, że ustawa narzuca obowiązki każdej osobie mającej kontakt z dziećmi, z których będzie rozliczana.
- W praktyce to przełoży się tak, jak wygląda sytuacja przechodzenia przez zebrę na ulicy. Każdy z nas będzie wiedział, co robić, jeśli przeczyta ustawę i jeżeli zastosuje się do niej. Jeśli nie zastosuje się do prawa, sankcje karne w skuteczny sposób namówią tę osobę do odpowiedniego zachowania.
Weronika Potaczek, prezes Fundacji PoWer i psycholog, zwraca uwagę, że procent dzieci dotkniętych przemocą wzrósł w ostatnich latach.
- Mówimy niestety, że przemoc domowa lubi ciszę. Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawy, co może być codziennością dziecka. Myślę, że wprowadzenie ustawy Kamilka jest bardzo poważnym krokiem w kierunku bezpieczeństwa dzieci, bo wprowadzamy standardy ich ochrony. Niestety każdego roku w Polsce ginie kilkadziesiąt dzieci, ponieważ system nie zadziałał.
Marszałek Andrzej Buła dodaje, że celem na ten rok jest przeszkolenie ponad 750 osób według nowej ustawy.
- Mamy zarejestrowanych ponad trzy tysiące niebieskich kart pomocy dla kobiet i mężczyzn oraz ponad tysiąc poszkodowanych dzieci. Jest także rejestr mężczyzn czy kobiet dopuszczających się tej przemocy. Mamy również ponad 630 przeszkolonych pracowników służb socjalnych i oświatowych w zakresie tego postępowania i odpowiednich zachowań.
Zdaniem wojewody Moniki Jurek, zmiany nie będą łatwe, a zapisy prawa będą dostosowywane na podstawie doświadczeń.
- Widzę tutaj wielką rolę nauczycieli, szkół i innych placówek, dlatego że tragedie dzieją się faktycznie w czterech ścianach. Wnikliwa obserwacja ze strony opiekunów, wychowawców czy nauczycieli jest w stanie pomóc i wychwycić pewne symptomy wskazujące na to, że coś złego dzieje się w danym domu.
Organizatorem konferencji był Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Opolu.
Przypomnijmy, nowelizacja została nazwana "ustawą Kamilka", bo impulsem do zmian była śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy. Chłopiec został pobity i poparzony w swoim domu. Zmarł po miesiącu spędzonym w szpitalu.
- W praktyce to przełoży się tak, jak wygląda sytuacja przechodzenia przez zebrę na ulicy. Każdy z nas będzie wiedział, co robić, jeśli przeczyta ustawę i jeżeli zastosuje się do niej. Jeśli nie zastosuje się do prawa, sankcje karne w skuteczny sposób namówią tę osobę do odpowiedniego zachowania.
Weronika Potaczek, prezes Fundacji PoWer i psycholog, zwraca uwagę, że procent dzieci dotkniętych przemocą wzrósł w ostatnich latach.
- Mówimy niestety, że przemoc domowa lubi ciszę. Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawy, co może być codziennością dziecka. Myślę, że wprowadzenie ustawy Kamilka jest bardzo poważnym krokiem w kierunku bezpieczeństwa dzieci, bo wprowadzamy standardy ich ochrony. Niestety każdego roku w Polsce ginie kilkadziesiąt dzieci, ponieważ system nie zadziałał.
Marszałek Andrzej Buła dodaje, że celem na ten rok jest przeszkolenie ponad 750 osób według nowej ustawy.
- Mamy zarejestrowanych ponad trzy tysiące niebieskich kart pomocy dla kobiet i mężczyzn oraz ponad tysiąc poszkodowanych dzieci. Jest także rejestr mężczyzn czy kobiet dopuszczających się tej przemocy. Mamy również ponad 630 przeszkolonych pracowników służb socjalnych i oświatowych w zakresie tego postępowania i odpowiednich zachowań.
Zdaniem wojewody Moniki Jurek, zmiany nie będą łatwe, a zapisy prawa będą dostosowywane na podstawie doświadczeń.
- Widzę tutaj wielką rolę nauczycieli, szkół i innych placówek, dlatego że tragedie dzieją się faktycznie w czterech ścianach. Wnikliwa obserwacja ze strony opiekunów, wychowawców czy nauczycieli jest w stanie pomóc i wychwycić pewne symptomy wskazujące na to, że coś złego dzieje się w danym domu.
Organizatorem konferencji był Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Opolu.
Przypomnijmy, nowelizacja została nazwana "ustawą Kamilka", bo impulsem do zmian była śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy. Chłopiec został pobity i poparzony w swoim domu. Zmarł po miesiącu spędzonym w szpitalu.