Zabójstwo czy pobicie? Wyrok w sprawie z Kędzierzyna-Koźla w przyszłym tygodniu
25 lat pozbawienia wolności domaga się prokuratura dla dwóch mężczyzn oskarżonych o zabójstwo Adama K. w kędzierzyńsko-kozielskim pustostanie. W kwietniu 2022 roku po libacji ujawniono zwłoki mężczyzny.
Przed Sądem Okręgowym w Opolu od pół roku trwa proces Marka R. i Marcina W., którzy przyznali się do pobicia, ale nie zabójstwa. Działali w recydywie.
Sędzia Robert Mietelski, przewodniczący pięcioosobowego składu sędziowskiego, odczytał zeznania jednego ze świadków.
"Kiedy Adam położył się na kołdrze, to chwilę leżał. Potem doszło coś między nimi tak od słowa do słowa i potem zaczęli go wyzywać i bić. W sumie to nie wiem dlaczego. Adam w ogóle nie był agresywny. Jak go kopali, to on się bronił - zasłaniał rękami twarz. Mówił do nich: zostawcie mnie, przecież nic wam nie zrobiłem. Oni dalej go kopali".
Prokurator Barbara Olesiak-Włodara z Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu, jest zdania, że obaj oskarżeni zmierzali do dokonania zabójstwa.
- Działali z zapamiętałością i dużą siłą, aż do całkowitego bezruchu ich ofiary. Pomimo, iż znajdowali się w stanie nietrzeźwości, był to stan zwykłego upicia alkoholem. Oskarżeni widzieli bowiem, w jakim stanie znajduje się pokrzywdzony - że nie może poruszać się samodzielnie. Wiedzieli, ile razy, z jaką siłą, w jaki sposób i gdzie umiejscowione ciosy zadali mu.
Adwokat Bartłomiej Filek, obrońca Marcina W., przekonywał, że jego klient nie dokonał zabójstwa, bo nie było zamiaru bezpośredniego pozbawienia życia. - Po pierwsze on nie uczestniczył w duszeniu ofiary - zaznacza.
- Druga kwestia: jak mamy ocenić sytuację, w której mój klient biegnie w pewnym momencie i prosi pierwszą napotkaną osobę, żeby wezwać karetkę? W jaki sposób ktoś, kto chciałby zabić człowieka, miałby później biec i chcieć, aby ktoś pojawił się na tym miejscu?
Jest jeszcze trzeci oskarżony. Józef M. miał naruszyć czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres nieprzekraczający 7 dni. W jego przypadku prokurator wnosi o 8 miesięcy pozbawienia wolności.
Wyrok zostanie ogłoszony we wtorek (21.11).
Sędzia Robert Mietelski, przewodniczący pięcioosobowego składu sędziowskiego, odczytał zeznania jednego ze świadków.
"Kiedy Adam położył się na kołdrze, to chwilę leżał. Potem doszło coś między nimi tak od słowa do słowa i potem zaczęli go wyzywać i bić. W sumie to nie wiem dlaczego. Adam w ogóle nie był agresywny. Jak go kopali, to on się bronił - zasłaniał rękami twarz. Mówił do nich: zostawcie mnie, przecież nic wam nie zrobiłem. Oni dalej go kopali".
Prokurator Barbara Olesiak-Włodara z Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu, jest zdania, że obaj oskarżeni zmierzali do dokonania zabójstwa.
- Działali z zapamiętałością i dużą siłą, aż do całkowitego bezruchu ich ofiary. Pomimo, iż znajdowali się w stanie nietrzeźwości, był to stan zwykłego upicia alkoholem. Oskarżeni widzieli bowiem, w jakim stanie znajduje się pokrzywdzony - że nie może poruszać się samodzielnie. Wiedzieli, ile razy, z jaką siłą, w jaki sposób i gdzie umiejscowione ciosy zadali mu.
Adwokat Bartłomiej Filek, obrońca Marcina W., przekonywał, że jego klient nie dokonał zabójstwa, bo nie było zamiaru bezpośredniego pozbawienia życia. - Po pierwsze on nie uczestniczył w duszeniu ofiary - zaznacza.
- Druga kwestia: jak mamy ocenić sytuację, w której mój klient biegnie w pewnym momencie i prosi pierwszą napotkaną osobę, żeby wezwać karetkę? W jaki sposób ktoś, kto chciałby zabić człowieka, miałby później biec i chcieć, aby ktoś pojawił się na tym miejscu?
Jest jeszcze trzeci oskarżony. Józef M. miał naruszyć czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres nieprzekraczający 7 dni. W jego przypadku prokurator wnosi o 8 miesięcy pozbawienia wolności.
Wyrok zostanie ogłoszony we wtorek (21.11).