"Warunki były po prostu tragiczne". Opolskie TOZ odebrało 5 psów
- To było po prostu psie piekło - tak opolskie TOZ jednym zdaniem komentuje warunki, w jakich żyły psy w jednym z domów w miejscowości Dzierżysławice w powiecie prudnickim. Wolontariusze sygnał o zaniedbanych zwierzętach otrzymali od postronnej osoby. Na miejscu okazało się, że psy mają katastrofalne warunki.
- Na posesji było 6 psów, my zabraliśmy 5 z nich. Psy na szczęście nie były głodzone, dostawały jedzenie i picie, ale warunki, w jakich żyły, były straszne - mówi Dorota Jeleniewska, rzecznik prasowy TOZ Opole. - Trzy psy były z tym człowiekiem w domu. On je wyprowadzał na zewnątrz, przywiązywał je na cały dzień na sznurki. Trzy psy były też na dworze, na bardzo krótkich łańcuchach. Miały stworzone takie miejsca do schowania w takich starych szafkach, na starych, mokrych, wilgotnych poduszkach. Jeden z tych psów jest niewidzący. Warunki były po prostu tragiczne.
- Właściciel psów podczas interwencji twierdził, że te warunki są w porządku i że się stara, a zwierzęta go kochają. To było widać, psy się go nie bały - dodaje Jeleniewska. - Dopiero dzisiaj zwierzęta trafią do weterynarza i zostaną w miarę przebadane, zostanie pobrana krew i będziemy starali się wszystko sprawdzić. Na pewno zwierzęta nie były wykastrowane, to były psy i jedna suczka. Na pierwszy rzut oka nie wiedzieliśmy żadnych guzów, wycieków, ran.
Obecnie 4 psy przebywają w hotelach, a jeden pojechał do krakowskiej fundacji. Teraz psy zostaną zaopiekowane, również behawioralnie i będą czekały na nowe domy. Jednocześnie TOZ prosi o wsparcie finansowe, aby psy móc wykastrować i zapewnić pomoc weterynaryjną.
- Właściciel psów podczas interwencji twierdził, że te warunki są w porządku i że się stara, a zwierzęta go kochają. To było widać, psy się go nie bały - dodaje Jeleniewska. - Dopiero dzisiaj zwierzęta trafią do weterynarza i zostaną w miarę przebadane, zostanie pobrana krew i będziemy starali się wszystko sprawdzić. Na pewno zwierzęta nie były wykastrowane, to były psy i jedna suczka. Na pierwszy rzut oka nie wiedzieliśmy żadnych guzów, wycieków, ran.
Obecnie 4 psy przebywają w hotelach, a jeden pojechał do krakowskiej fundacji. Teraz psy zostaną zaopiekowane, również behawioralnie i będą czekały na nowe domy. Jednocześnie TOZ prosi o wsparcie finansowe, aby psy móc wykastrować i zapewnić pomoc weterynaryjną.