Opolskie Targi Konsumpcyjne ponownie w CWK w Opolu
Promocja opolskiego handlu, a także tradycyjnych i lokalnych zasobów kulinarnych. To główna idea przyświecająca organizacji Opolskich Targów Konsumpcyjnych.
Przedsiębiorcy spotykają się w tej formie co pół roku, a dzisiaj (18.10) w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Opolu miała miejsce 39. edycja przedsięwzięcia.
- Na miejscu można zapoznać się z ofertą wystawców, by spróbować nawiązać współpracę biznesową - mówi Roman Kozieł, założyciel i pomysłodawca, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej,
- To jest nie tylko spotkanie handlowe i biznesowe, bo to jest spotkanie przyjaciół. Stowarzyszenie integruje całą społeczność handlową sklepów spożywczych z województwa opolskiego od prawie 18 lat. W dużym stopniu chodzi tutaj o integrację.
Małgorzata Materlik, przedstawicielka firmy Cukry Nyskie, zaznacza, że nie wyobraża sobie nieobecności firmy na targach.
- Przyjeżdżają tu nasi kluczowi klienci, chcąc spróbować naszych ciastek, a poza tym jest okazja poznania nowości, wzięcia udziału w akcjach promocyjnych czy promocjach, które zawsze przygotowujemy na targi. Jest to więc dla nas forma współpracy z naszymi klientami.
Hurtownia Mięsa i Wędlin "Małgosia" jest obecna na targach od początku Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej, aby nie wypaść z rynku. Szczepan Włodarczyk mówi o poszukiwaniu nowych nabywców.
- Mimo, że jest ciężko z uwagi na fakt, że markety zachodnie trochę wypychają ten biznes rodzinny. Nam jakoś udaje się, bo do tej pory przez prawie 30 lat jesteśmy na rynku. Inna sprawa, że jest coraz ciężej ze względu na dużą konkurencję wszystkich marketów. Poza tym brakuje spadkobierców - pozostają starzy klienci, a już dzieci za bardzo nie chcą wchodzić w ten biznes.
Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych w Niemodlinie prezentowało się pierwszy raz na targach. - Nie interesuje nas współpraca z siecią sklepów - podkreśla Jagoda Nawrocka.
- Raczej będziemy od tego odbiegać, po pierwsze dlatego, że nie jesteśmy dużym zakładem przemysłowym. Mamy małą przetwórnię. Dotychczas zajmowaliśmy się wyłącznie sprzedażą ryby żywej, ewentualnie elementami surowej ryby. Teraz robimy przetwory, ale wolelibyśmy trafiać na rynek lokalny, mniejszy, jako premium.
Dodajmy, przedsięwzięcie powróciło w marcu tego roku po trzyletniej przerwie wymuszonej pandemią koronawirusa.
- Na miejscu można zapoznać się z ofertą wystawców, by spróbować nawiązać współpracę biznesową - mówi Roman Kozieł, założyciel i pomysłodawca, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej,
- To jest nie tylko spotkanie handlowe i biznesowe, bo to jest spotkanie przyjaciół. Stowarzyszenie integruje całą społeczność handlową sklepów spożywczych z województwa opolskiego od prawie 18 lat. W dużym stopniu chodzi tutaj o integrację.
Małgorzata Materlik, przedstawicielka firmy Cukry Nyskie, zaznacza, że nie wyobraża sobie nieobecności firmy na targach.
- Przyjeżdżają tu nasi kluczowi klienci, chcąc spróbować naszych ciastek, a poza tym jest okazja poznania nowości, wzięcia udziału w akcjach promocyjnych czy promocjach, które zawsze przygotowujemy na targi. Jest to więc dla nas forma współpracy z naszymi klientami.
Hurtownia Mięsa i Wędlin "Małgosia" jest obecna na targach od początku Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej, aby nie wypaść z rynku. Szczepan Włodarczyk mówi o poszukiwaniu nowych nabywców.
- Mimo, że jest ciężko z uwagi na fakt, że markety zachodnie trochę wypychają ten biznes rodzinny. Nam jakoś udaje się, bo do tej pory przez prawie 30 lat jesteśmy na rynku. Inna sprawa, że jest coraz ciężej ze względu na dużą konkurencję wszystkich marketów. Poza tym brakuje spadkobierców - pozostają starzy klienci, a już dzieci za bardzo nie chcą wchodzić w ten biznes.
Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych w Niemodlinie prezentowało się pierwszy raz na targach. - Nie interesuje nas współpraca z siecią sklepów - podkreśla Jagoda Nawrocka.
- Raczej będziemy od tego odbiegać, po pierwsze dlatego, że nie jesteśmy dużym zakładem przemysłowym. Mamy małą przetwórnię. Dotychczas zajmowaliśmy się wyłącznie sprzedażą ryby żywej, ewentualnie elementami surowej ryby. Teraz robimy przetwory, ale wolelibyśmy trafiać na rynek lokalny, mniejszy, jako premium.
Dodajmy, przedsięwzięcie powróciło w marcu tego roku po trzyletniej przerwie wymuszonej pandemią koronawirusa.