Pikieta pod zakładami Animex w Opolu. Czy doszło do nieprawidłowości w transporcie drobiu?
Pikieta pod zakładem i zapowiedź złożenia wniosku do prokuratury. W ten sposób działacze stowarzyszeń Przebudzeni Konsumenci oraz Nowa Polska nagłaśniali w Opolu temat - ich zdaniem - nieprawidłowości w transporcie drobiu do opolskiego Animex-u.
- Te klatki do transportu nie spełniają wymogów weterynaryjnych. Naruszone zostały zasady sanitarno-epidemiologiczne. Zwierzęta martwe wjechały na teren zakładu, gdzie jest produkcja żywności dla ludzi. To w życiu nie powinno mieć miejsca. Bo może być listerioza, salmonelloza, mogą być inne choroby zakaźne - mówi Marcin Bustowski, przewodniczący stowarzyszenia Przebudzeni Konsumenci.
- Jest bardzo dużo zdechłych kur i tutaj też jest kwestia samego transportu. Tamten transport, można to sprawdzić w dokumentach - kura może być transportowana tylko i wyłącznie 8 godzin, a ona była transportowana więcej - dodaje Szczepan Krzewicki ze stowarzyszenia Nowa Polska.
Wacław Bortnik, Wojewódzki Lekarz Weterynarii odpowiedział na zarzuty organizatorów protestu. Uważa, że transport ukazany na nagraniu był prawidłowy.
- Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, zgodnie z zasadami. I gdyby nie był dobrostan zachowany, to po pierwsze lekarz nie dopuszcza do uboju a producent, przetwórca musi mieć doskonały produkt. On dostanie ocenę zdatne do spożycia bez ograniczeń lub niezdatne, nie ma pośredniej.
Głos w sprawie zabrała również firma Animex. Jej rzecznik, Łukasz Dominiak w oświadczeniu stwierdził, że drób przyjechał do Opola w trybie interwencyjnym i była to odpowiedź na prośbę zakładu spoza grupy, który z powodu awarii nie był w stanie przyjąć ptaków. Podkreślił, że transport żywego drobiu był dopuszczony przez odpowiedni organ, a kierowca posiadał stosowną licencję.
Szerzej do tematu wracamy w jutrzejszym (06.10) paśmie interwencyjnym Radia Opole, po godzinie 12.00.