"To było moje marzenie". Osoby z niepełnosprawnościami rywalizowały na ściance wspinaczkowej [ZDJĘCIA]
Dla jednych to przełamanie lęku, a dla drugich sprawdzenie swoich sił. W Toyota Park w Opolu zorganizowano pierwsze wojewódzkie zawody wspinaczkowe dla osób z niepełnosprawnościami. Do rywalizacji stanęło 30 zawodniczek i zawodników z różnymi dysfunkcjami. Wśród uczestników byli m.in. słabowidzący, niewidomi czy osoby niepełnosprawne intelektualnie.
- Pomysł na zawody wziął się stąd, że ja około 2 lat temu zaczęłam się wspinać i byłam na takim wydarzeniu w Gliwicach i pomyślałam, dlaczego by nie zrobić czegoś takiego w Opolu - mówi Alicja Stelmaszczyk, organizatorka zawodów.
- Jeśli chodzi o osoby niewidome, to najczęściej osoba, która asekuruje albo zupełnie osobno, która mówi nam, jak układać ręce. Na przykład prawa ręka na pierwszą godzinę albo chwyt nad głową, lewa na trzecią i w ten sposób na podstawie zegara, bądź stopni w zależności, kto jak woli, ukierunkowujemy się na to, gdzie mamy dawać ręce i nogi. Jeśli chodzi o osoby widzące, to też wspinają się, one widzą, więc jest im trochę łatwiej, wtedy mają konkretną komendę, że mają iść na przykład po żółtych chwytach.
- Sami jesteśmy ciekawi, jak to się uda, bo robimy to po raz pierwszy, a dysfunkcje są bardzo różne - dodaje Arkadiusz Tabisz, prezes wspinaczkowego klubu sportowego Zerwa Opole.
- Będą rywalizowały w dwóch kategoriach, oczywiście osobno panie i panowie. Natomiast na czas i na trudność, czyli takie dwie konkurencje olimpijskie. Będzie trzeba pokonać drogę jak najszybciej, a na drugiej zmierzyć się z trudnościami drogi, już bez tego kryterium czasu. My to oczywiście będziemy sędziować. Drogi są specjalnie przygotowane.
Zawodnicy podkreślają, że dla nich takie wydarzenia są po prostu kolejną okazją do przełamania barier.
- Przede wszystkim można przełamać swoje lęki, bo ja mam lęk wysokości i to jest najlepsze w tym. Staram się nie patrzeć w dół, bo to jest jeszcze coś tam mniej więcej takiego, co trzyma, ale tak jest w porządku. - Ze wspinaczką nie mam praktycznie nic wspólnego, ale znajomość z Alą tutaj pomogła w przełamaniu swoich lęków. Po prostu to jest chęć pokazania, że da się zrobić wiele, mimo swoich niepełnosprawności. - To było moje marzenie, wspinaczka. Pierwszy raz będę to robił, lubię sportowy adrenalinowe.
Dodajmy, że zawody sfinansowane zostały z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
- Jeśli chodzi o osoby niewidome, to najczęściej osoba, która asekuruje albo zupełnie osobno, która mówi nam, jak układać ręce. Na przykład prawa ręka na pierwszą godzinę albo chwyt nad głową, lewa na trzecią i w ten sposób na podstawie zegara, bądź stopni w zależności, kto jak woli, ukierunkowujemy się na to, gdzie mamy dawać ręce i nogi. Jeśli chodzi o osoby widzące, to też wspinają się, one widzą, więc jest im trochę łatwiej, wtedy mają konkretną komendę, że mają iść na przykład po żółtych chwytach.
- Sami jesteśmy ciekawi, jak to się uda, bo robimy to po raz pierwszy, a dysfunkcje są bardzo różne - dodaje Arkadiusz Tabisz, prezes wspinaczkowego klubu sportowego Zerwa Opole.
- Będą rywalizowały w dwóch kategoriach, oczywiście osobno panie i panowie. Natomiast na czas i na trudność, czyli takie dwie konkurencje olimpijskie. Będzie trzeba pokonać drogę jak najszybciej, a na drugiej zmierzyć się z trudnościami drogi, już bez tego kryterium czasu. My to oczywiście będziemy sędziować. Drogi są specjalnie przygotowane.
Zawodnicy podkreślają, że dla nich takie wydarzenia są po prostu kolejną okazją do przełamania barier.
- Przede wszystkim można przełamać swoje lęki, bo ja mam lęk wysokości i to jest najlepsze w tym. Staram się nie patrzeć w dół, bo to jest jeszcze coś tam mniej więcej takiego, co trzyma, ale tak jest w porządku. - Ze wspinaczką nie mam praktycznie nic wspólnego, ale znajomość z Alą tutaj pomogła w przełamaniu swoich lęków. Po prostu to jest chęć pokazania, że da się zrobić wiele, mimo swoich niepełnosprawności. - To było moje marzenie, wspinaczka. Pierwszy raz będę to robił, lubię sportowy adrenalinowe.
Dodajmy, że zawody sfinansowane zostały z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.