Część budynku musi być rozebrana. Są pierwsze decyzje w sprawie katastrofy budowalnej w Białej Nyskiej
Konieczne jest rozebranie części fragmentu budynku, który uległ zawaleniu - taką decyzję w sprawie porannej katastrofy budowlanej w Białej Nyskiej (w gminie Nysa) wydał nadzór budowlany. Co z pozostałą częścią domu, tego jeszcze nie wiadomo. Nieznana jest też przyczyna zawalenia się jeden ze ścian budynku. Trwa sprawdzanie obiektu.
- Nadzór budowlany wydał decyzję, aby tę część rozebrać i zabezpieczyć. To musi być wszystko sprawdzone - mówi Adrian Kołodziej z biura bezpieczeństwa nyskiego magistratu.
- To jest budynek wielorodzinny i trzeba też sprawdzić, czy ta konstrukcja będzie się nadawała do tego, że rodziny będą mogły wrócić do drugiej części domu. W tej chwili trwają prace strażaków. Oni zabezpieczają ten teren, wyburzają tam, gdzie jest taka możliwość. Teraz ponownie nadzór budowlany będzie sprawdzał i cały czas czekamy na tę ostateczną decyzję - tłumaczy.
- Jest szansa, że te osoby będą mogły wrócić do budynku, ale o tym ostatecznie zadecyduje nadzór budowlany - dodaje Kołodziej.
Przypomnijmy, że do katastrofy budowlanej doszło dziś (21.04) przed godziną 6:00. Przy ulicy Parkowej zawaliła się część budynku domu. Mieszkały tam dwie rodziny, łącznie 8 osób, w tym trójka dzieci. Osoby te zostały ewakuowane i teraz przebywają w lokalach zastępczych. Nikomu nic się nie stało.
- To jest budynek wielorodzinny i trzeba też sprawdzić, czy ta konstrukcja będzie się nadawała do tego, że rodziny będą mogły wrócić do drugiej części domu. W tej chwili trwają prace strażaków. Oni zabezpieczają ten teren, wyburzają tam, gdzie jest taka możliwość. Teraz ponownie nadzór budowlany będzie sprawdzał i cały czas czekamy na tę ostateczną decyzję - tłumaczy.
- Jest szansa, że te osoby będą mogły wrócić do budynku, ale o tym ostatecznie zadecyduje nadzór budowlany - dodaje Kołodziej.
Przypomnijmy, że do katastrofy budowlanej doszło dziś (21.04) przed godziną 6:00. Przy ulicy Parkowej zawaliła się część budynku domu. Mieszkały tam dwie rodziny, łącznie 8 osób, w tym trójka dzieci. Osoby te zostały ewakuowane i teraz przebywają w lokalach zastępczych. Nikomu nic się nie stało.