Wycieczka na koszt gminy? Radny zastanawia się, czy władze Namysłowa słusznie odwiedziły Włochy
Część namysłowskich radnych zarzuca władzom miasta, a także niektórym urzędnikom magistratu nieprawidłowości przy rozliczaniu zagranicznej podróży.
- Oficjalnym powodem podróży była wizyta studyjna związana z produkcją i projektowaniem niecek basenowych. W podróż udały się osoby, które nie zajmują się ani budownictwem, ani przetargami, ani tym bardziej projektowaniem. Co więcej, w czasie wyjazdu trwały już zaawansowane prace na namysłowskim basenie, który jest gruntownie przebudowywany. Kiedy zwróciłem się do burmistrza, nie potrafił wytłumaczyć ani celu wizyty, ani tym bardziej wszystkich kosztów - wskazał.
Burmistrz Bartłomiej Stawiarski, zapytany o okoliczności wyjazdu, powiedział, że nie ma sobie w tej kwestii nic do zarzucenia, a sam wyjazd był potrzebny i nie obciążał nadmiernie budżetu miasta.
- Jedyny koszt, jaki gmina tutaj poniosła, to jest przelot. Nie przekracza to 500 złotych w sumie ten wyjazd [na osobę - przyp. red.] Reszta tego wyjazdu nie była w ogóle finansowana z pieniędzy publicznych. My tam między innymi próbowaliśmy nawiązać umowę partnerską. Drugą rzeczą było zapoznanie się z systemami zarządzania basenami i systemami budowy niecek i systemami bezpieczeństwa na basenach. Tutaj nie chodziło o samą budowę basenu, tylko o takie rzeczy, które nie mają bezpośredniego związku z samą inwestycją budowlaną - wyjaśnia.
Samorządowiec wskazał, że podróż odbyto tanimi liniami lotniczymi. Jak dodał, to mniejszy wydatek niż w przypadku podróży służbowych do Warszawy.