Opole: radni pytają prezydenta o dzielenie miejsc w radach nadzorczych miejskich spółek. Miasto odpowiada
Opolscy radni Michał Nowak i Małgorzata Wilkos zarzucają prezydentowi Opola rozdawanie stanowisk w radach nadzorczych miejskich spółek współpracownikom i kolegom Arkadiusza Wiśniewskiego.
- Taka sytuacja powoduje obniżenie nadzoru nad tymi spółkami, bo te osoby fizycznie nie mają czasu, żeby rzetelnie wypełniać powierzone obowiązki - mówi Małgorzata Wilkos. - Sekretarz miasta zasiada w radzie nadzorczej WIK, skarbnik miasta zasiada w radzie nadzorczej ECO i Zakładu Komunalnego, wiceprezydent miasta zasiada w radzie nadzorczej Parku Naukowo-Technologicznego, a wiceprezes Zakładu Komunalnego zasiada w radzie nadzorczej MZK. To również omijanie przepisów dotyczących limitów wynagrodzeń pracowników samorządowych pochodzących z wyboru - przekonuje radna.
- Jeśli zsumujemy dochody z zasiadania w radach nadzorczych, to ten limit jest przekroczony. Na ten rok wynosi on niewiele ponad 20 tysięcy złotych miesięcznie - dodaje Wilkos.
Z kolei Michał Nowak, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi, że pieniędzy brakuje dla szeregowych pracowników. Tymczasem, jak mówi, skarbnik miasta np. zasiada w dwóch radach nadzorczych i tylko w jednej z nich zarabia około 4 tysięcy złotych. - My jako klub radnych Prawa i Sprawiedliwości zgłaszamy już drugi raz z rzędu poprawki do budżetu miasta Opola dlatego, że pracownicy Miejskiego Ośrodku Pomocy Rodzinie protestują już od dwóch lat, bo mają tak skandalicznie niskie wynagrodzenia - tłumaczy.
Zdaniem Michała Nowaka miasto wydaje pieniądze na niepotrzebne inwestycje, jak 8 milionów złotych na dokumentację budowy aquaparku, a nie ma ich dla pracowników MOPR.
Adam Leszczyński rzecznik opolskiego ratusza, w przesłanym oświadczeniu wytyka radnym, że sami mieli dostać intratne posady z politycznego klucza. - Radna Wilkos, jest członkinią rady nadzorczej w Łabędach i nie powinna pouczać fachowców - dodaje Leszczyński. - Członkini rady nadzorczej w Łabędach otrzymująca 60 tysięcy złotych rocznie, a także pracownica spółki Skarbu Państwa zarabiająca 160 tysięcy złotych rocznie, niech najpierw rozliczy siebie. Ponieważ w wyniku afery "ExBono" 300 tysięcy złotych mogło trafić do jej bliskich współpracowników, a nie do ofiar przestępstw. Tę aferę po wyborach rozliczy prokuratura - zapowiada Leszczyński.
Podobnie jest w przypadku radnego Michała Nowaka, który po wygranych przez prawicę wyborach trafił do rządowej agencji KOWR, gdzie zarabia 160 tysięcy złotych rocznie - przekonuje rzecznik Ratusza.
Twierdzi też, że pracownicy MOPR ostatnio dwukrotnie dostali podwyżki, uzgodnione ze związkami zawodowymi, a także, podobnie jak reszta pracowników jednostek miejskich, otrzymali specjalny dodatek na święta.
- Jeśli zsumujemy dochody z zasiadania w radach nadzorczych, to ten limit jest przekroczony. Na ten rok wynosi on niewiele ponad 20 tysięcy złotych miesięcznie - dodaje Wilkos.
Z kolei Michał Nowak, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi, że pieniędzy brakuje dla szeregowych pracowników. Tymczasem, jak mówi, skarbnik miasta np. zasiada w dwóch radach nadzorczych i tylko w jednej z nich zarabia około 4 tysięcy złotych. - My jako klub radnych Prawa i Sprawiedliwości zgłaszamy już drugi raz z rzędu poprawki do budżetu miasta Opola dlatego, że pracownicy Miejskiego Ośrodku Pomocy Rodzinie protestują już od dwóch lat, bo mają tak skandalicznie niskie wynagrodzenia - tłumaczy.
Zdaniem Michała Nowaka miasto wydaje pieniądze na niepotrzebne inwestycje, jak 8 milionów złotych na dokumentację budowy aquaparku, a nie ma ich dla pracowników MOPR.
Adam Leszczyński rzecznik opolskiego ratusza, w przesłanym oświadczeniu wytyka radnym, że sami mieli dostać intratne posady z politycznego klucza. - Radna Wilkos, jest członkinią rady nadzorczej w Łabędach i nie powinna pouczać fachowców - dodaje Leszczyński. - Członkini rady nadzorczej w Łabędach otrzymująca 60 tysięcy złotych rocznie, a także pracownica spółki Skarbu Państwa zarabiająca 160 tysięcy złotych rocznie, niech najpierw rozliczy siebie. Ponieważ w wyniku afery "ExBono" 300 tysięcy złotych mogło trafić do jej bliskich współpracowników, a nie do ofiar przestępstw. Tę aferę po wyborach rozliczy prokuratura - zapowiada Leszczyński.
Podobnie jest w przypadku radnego Michała Nowaka, który po wygranych przez prawicę wyborach trafił do rządowej agencji KOWR, gdzie zarabia 160 tysięcy złotych rocznie - przekonuje rzecznik Ratusza.
Twierdzi też, że pracownicy MOPR ostatnio dwukrotnie dostali podwyżki, uzgodnione ze związkami zawodowymi, a także, podobnie jak reszta pracowników jednostek miejskich, otrzymali specjalny dodatek na święta.