Ponad 300 rodzin na Opolszczyźnie przeżywa Weekend Cudów. Finał Szlachetnej Paczki
W całej Polsce trwa Weekend Cudów Szlachetnej Paczki. Na Opolszczyźnie wsparcie materialne trafi do ponad 300 rodzin, a w naszym regionie zaangażowało się przeszło 160 wolontariuszy.
Do ostatniej chwili trwały starania, żeby wszystkie potrzebujące rodziny znalazły darczyńców. Wśród zgłaszanych potrzeb była żywność, środki czystości, ale też drzwi, pralki, lodówki czy wersalki. Alicja Wiśniewska, koordynatorka regionalna Szlachetnej Paczki dla Opola, mówi o dużych emocjach podczas dostarczania paczek.
- Otrzymujemy olbrzymie podziękowania i widzimy faktyczną radość z tego, co ktoś dostał. Pewnie każdy darczyńca Szlachetnej Paczki dobrze wie, że ciężko kupuje się rzeczy dla kogoś nieznajomego. Zawsze można zapytać wolontariusza, jaka to jest rodzina, o kolory czy dokładne rzeczy, ale nigdy nie wiadomo, czy rzeczy kupione akurat spodobają się.
Kobiety, które otrzymały pomoc dzięki Szlachetnej Paczce, nie kryły wzruszenia i zdziwienia.
- W sierpniu przeszła tędy wichura, zrywając nam dach i zalewając mieszkania. Do tej pory próbujemy wszystko poukładać. Nie spodziewałam się ani trochę pomocy, bo nigdy nie spotkało mnie coś tak miłego - zawsze było coś pod górkę.
- Wcale nie spodziewałam się. Pani mówiła, że będą dzwonić, a telefonu nie było, więc pomyślałam, że nie udało się. Teraz mam jednak wielką niespodziankę. Cieszę się bardzo, naprawdę.
Jeden z darczyńców, kurier, pomaga jednocześnie rozwozić paczki pod wskazany adres.
- Wciągnąłem się tak, że znajoma prowadziła taką akcję w przedszkolu. Rozpropagowałem to u mnie w pracy, ludzie podjęli temat i od tego zaczęło się. Obecnie współpracownicy sami pytają, czy robimy paczkę i oczywiście robimy. To jest cały oddział kurierski, a więc około stu osób
W całej Polsce dary trafią do niemal 15,5 tysiąca rodzin, a tego roku zaangażowało się ponad 8 tysięcy wolontariuszy.
- Otrzymujemy olbrzymie podziękowania i widzimy faktyczną radość z tego, co ktoś dostał. Pewnie każdy darczyńca Szlachetnej Paczki dobrze wie, że ciężko kupuje się rzeczy dla kogoś nieznajomego. Zawsze można zapytać wolontariusza, jaka to jest rodzina, o kolory czy dokładne rzeczy, ale nigdy nie wiadomo, czy rzeczy kupione akurat spodobają się.
Kobiety, które otrzymały pomoc dzięki Szlachetnej Paczce, nie kryły wzruszenia i zdziwienia.
- W sierpniu przeszła tędy wichura, zrywając nam dach i zalewając mieszkania. Do tej pory próbujemy wszystko poukładać. Nie spodziewałam się ani trochę pomocy, bo nigdy nie spotkało mnie coś tak miłego - zawsze było coś pod górkę.
- Wcale nie spodziewałam się. Pani mówiła, że będą dzwonić, a telefonu nie było, więc pomyślałam, że nie udało się. Teraz mam jednak wielką niespodziankę. Cieszę się bardzo, naprawdę.
Jeden z darczyńców, kurier, pomaga jednocześnie rozwozić paczki pod wskazany adres.
- Wciągnąłem się tak, że znajoma prowadziła taką akcję w przedszkolu. Rozpropagowałem to u mnie w pracy, ludzie podjęli temat i od tego zaczęło się. Obecnie współpracownicy sami pytają, czy robimy paczkę i oczywiście robimy. To jest cały oddział kurierski, a więc około stu osób
W całej Polsce dary trafią do niemal 15,5 tysiąca rodzin, a tego roku zaangażowało się ponad 8 tysięcy wolontariuszy.