Kolumbarium w Namysłowie nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. "Trafiliśmy na złego wykonawcę"
Budowa kolumbarium na cmentarzu w Namysłowie przedłuża się. Inwestycja, która miała być gotowa rok temu, nadal nie została ukończona, a miasto zastanawia się nad wyciągnięciem konsekwencji wobec wykonawcy.
Budowa miejsc pochówku na 600 urn rozpoczęła się latem ubiegłego roku i miała zakończyć się kilka miesięcy później, bo w listopadzie. Obecnie prace wydają się bliskie zakończenia, ale od jakiegoś czasu na cmentarzu przy Oławskiej nie widać ekipy budowlanej.
Burmistrz Bartłomiej Stawiarski nie ukrywa oburzenia z powodu tak dużych opóźnień. Samorządowiec wskazuje, że wynikają one z nierzetelności wykonawcy.
- Wina nie leżała po stronie urzędu. W tej chwili rozważamy rozwiązania prawne, czy pozwolimy temu wykonawcy dokończyć, czy po prostu rozwiążemy z nim umowę, naliczymy kary umowne. To jest bardzo prosta inwestycja, no bo co może być tam skomplikowanego. Kilka skrzynek na urny, bruk i tak dalej. Żeby ta inwestycja trwała dwa lata to jest dla mnie coś niewyobrażalnego. Trafiliśmy po prostu, nie ma co ukrywać, na złego wykonawcę - tłumaczy.
Miasto już kilkukrotnie zgadzało się na wydłużenie terminu zakończenia prac. Jak mówi samorządowiec, wykonawca miał tłumaczyć wolne tempo robót brakiem dostępności materiałów, choć jego zdaniem, wiele wskazuje na to, że firma boryka się z problemami finansowymi.
Co gorsza, opóźnienia to tylko niedogodności dla mieszkańców chcących złożyć w kolumbarium prochy swoich bliskich. Magistrat obawia się, że dalsze przestoje na placu budowy mogą spowodować problemy z rozliczeniem rządowej dotacji. Przypomnijmy, że większość kosztów inwestycji zostało pokrytych z pierwszej tarczy antycovidowej dla samorządów.
Burmistrz Bartłomiej Stawiarski nie ukrywa oburzenia z powodu tak dużych opóźnień. Samorządowiec wskazuje, że wynikają one z nierzetelności wykonawcy.
- Wina nie leżała po stronie urzędu. W tej chwili rozważamy rozwiązania prawne, czy pozwolimy temu wykonawcy dokończyć, czy po prostu rozwiążemy z nim umowę, naliczymy kary umowne. To jest bardzo prosta inwestycja, no bo co może być tam skomplikowanego. Kilka skrzynek na urny, bruk i tak dalej. Żeby ta inwestycja trwała dwa lata to jest dla mnie coś niewyobrażalnego. Trafiliśmy po prostu, nie ma co ukrywać, na złego wykonawcę - tłumaczy.
Miasto już kilkukrotnie zgadzało się na wydłużenie terminu zakończenia prac. Jak mówi samorządowiec, wykonawca miał tłumaczyć wolne tempo robót brakiem dostępności materiałów, choć jego zdaniem, wiele wskazuje na to, że firma boryka się z problemami finansowymi.
Co gorsza, opóźnienia to tylko niedogodności dla mieszkańców chcących złożyć w kolumbarium prochy swoich bliskich. Magistrat obawia się, że dalsze przestoje na placu budowy mogą spowodować problemy z rozliczeniem rządowej dotacji. Przypomnijmy, że większość kosztów inwestycji zostało pokrytych z pierwszej tarczy antycovidowej dla samorządów.