Czy burmistrz Brzegu porównał radnych do NKWD-owskich sądów doraźnych? "Zrozumiano mnie nieopatrznie. Przepraszam"
Zaognia się konflikt między burmistrzem Brzegu a częścią radnych. Po jednej z kontroli komisji rewizyjnych, włodarz miasta nazwał jej członków "dwojką", co zdaniem adresatów było porównaniem do NKWD-owskich sądów doraźnych.
- Robicie to w sposób bardzo bulwersujący i pracownicy przychodzą do mnie z tym tematem, ze skargami. Stanowicie taki zespół duo. Jest pan Krzysztof Grabowiecki, jest pani Jadwiga Kulczycka i macie taki, taką... kiedyś były "trojki", to wy macie "dwojkę" teraz - powiedział
Jeden z adresatów wypowiedzi, Krzysztof Grabowiecki, powiedział Radiu Opole, że takie zachowanie burmistrza uderza nie tylko w radnych, ale i mieszkańców, których oni reprezentują.
- Takie zachowanie nie powinno w ogóle mieć miejsca. Jest to co najmniej niestosowne z ust pana burmistrza piastowskiego miasta. Ja mam nadzieję, że pan burmistrz stanie na wysokości zadania i przeprosi, nie tyle radnych, tylko mieszkańców Brzegu, których bliscy w wielu wypadkach pochodzą z Kresów, byli prześladowani przez NKWD i dobrze wiedzą, co to są "trojki" - wskazuje.
Temat powrócił podczas wczorajszej (29.09) sesji rady gminy. Burmistrz Jerzy Wrębiak zapytany przez naszego reportera, czy słowa te były na miejscu, przekonywał, że został źle zrozumiany i nie miał na myśli sowieckiego aparatu represji.
- Bardziej skłaniałem się ku skojarzeniu z czasami wojny domowej, kiedy były dwójki, czy trójki rodzicielskie, które pilnowały uczniów, którzy chodzili na wagary. Być może radny zrozumiał to nieopatrznie i jeżeli tak jest to odebrane, to oczywiście mogę powiedzieć, że bardzo żałuję i przepraszam, jeżeli tak to zabrzmiało, natomiast chodziło mi o to, że te formy kontroli były zupełnie nie do przyjęcia - argumentuje.
Możliwe, iż sprawa będzie miała ciąg dalszy, bo radni przeprowadzający kontrolę nie wykluczają skierowania sprawy na drogę sądową.