Kto pobił obywatela Kamerunu? Zagadkowy proces przed sądem w Opolu
Przed Sądem Okręgowym w Opolu zasiadło dwóch oskarżonych o pobicie obywatela Kamerunu. Do zdarzenia doszło pięć lat temu przy ulicy Wrocławskiej w Brzegu. Według Prokuratury Rejonowej w Brzegu, Dawid K. i Kamil K., z powodu przynależności rasowej, mieli pobić Kameruńczyka. Sprawa przybrała jednak nieoczekiwany rozwój, ponieważ z wyjaśnień jednego z oskarżonych, złożonych podczas pierwszej rozprawy wynika, że Kamil K. może nie mieć nic wspólnego z pobiciem.
Dawid K. odpowiadając dzisiaj (19.05) na pytania adwokata Wojciecha Bugaja przyznał, że składając wyjaśnienia w prokuraturze pomylił personalia. - To nie, że nie chcę, czy nie mogę, ale mogło tak być, mogłem pomylić te osoby - wyjaśniał Dawid K.
- Gdy go zobaczyłem po raz pierwszy, po tej całej sytuacji, to wiedziałem, że zaszła pomyłka. Spotkaliśmy się po tej całej sytuacji kiedyś na ulicy i przypadkiem rozmawialiśmy - powiedział Dawid. K.
Drugi z oskarżonych podkreślił, że pierwszy raz o sprawie dowiedział się po wezwaniu go do prokuratury i przedstawieniu mu aktu oskarżenia. Jak uzasadniał, w momencie gdy doszło do pobicia, był w Gdańsku, gdzie prowadzi działalność gospodarczą. Odnosząc się natomiast do wyjaśnień Dawida K. powiedział: - Tak to prawda, spotkaliśmy się przypadkowo, byłem wówczas z moim znajomym i zapytałem się go co on odwalił. Dawid był w szoku, bo widziałem, że rozpoznał, iż tą osobą, o której on mówił, to nie byłem ja. Przeprosił mnie i obiecywał, że to odkręci.
Obaj mężczyźni pochodzą z Brzegu, natomiast znają się z lat szkolnych. Po złożeniu wyjaśnień, wyznaczono kolejny termin rozprawy na 28 lipca, podczas której zeznania mają złożyć świadkowie.
- Gdy go zobaczyłem po raz pierwszy, po tej całej sytuacji, to wiedziałem, że zaszła pomyłka. Spotkaliśmy się po tej całej sytuacji kiedyś na ulicy i przypadkiem rozmawialiśmy - powiedział Dawid. K.
Drugi z oskarżonych podkreślił, że pierwszy raz o sprawie dowiedział się po wezwaniu go do prokuratury i przedstawieniu mu aktu oskarżenia. Jak uzasadniał, w momencie gdy doszło do pobicia, był w Gdańsku, gdzie prowadzi działalność gospodarczą. Odnosząc się natomiast do wyjaśnień Dawida K. powiedział: - Tak to prawda, spotkaliśmy się przypadkowo, byłem wówczas z moim znajomym i zapytałem się go co on odwalił. Dawid był w szoku, bo widziałem, że rozpoznał, iż tą osobą, o której on mówił, to nie byłem ja. Przeprosił mnie i obiecywał, że to odkręci.
Obaj mężczyźni pochodzą z Brzegu, natomiast znają się z lat szkolnych. Po złożeniu wyjaśnień, wyznaczono kolejny termin rozprawy na 28 lipca, podczas której zeznania mają złożyć świadkowie.