"My złożyliśmy petycje, nie wniosek". ZChR wciąż walczy o wyburzenie pomnika w Mikolinie
Walka o usunięcie pomnika Armii Czerwonej w Mikolinie trwa. Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin nie zgadza się z decyzją burmistrza Lewina Brzeskiego o zakwalifikowaniu ich pisma o wyburzeniu monumentu jako wniosku, a nie petycji. Ponadto są oni oburzeni decyzją włodarza, że pomnik nie zostanie usunięty w całości, a tylko znikną niektóre elementy.
Przypomnijmy, że pomnik ku czci 425 żołnierzy Armii Radzieckiej, który znajduje się w Mikolinie koło Lewina Brzeskiego wybudowano w 1945 roku. Następnie w 2017 roku został on wyremontowany i ponownie odsłonięty. W 2018 roku próbowano go wysadzić. Teraz partia ZChR dąży do jego wyburzenia.
- My złożyliśmy petycje, nie wniosek, dlatego że złożenie petycji w trybie ustawy o petycjach wiąże się z bardzo określonymi działaniami. Po pierwsze jest ona umieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej, a zatem mieszkańcy Lewina Brzeskiego mogą się zapoznać z naszymi argumentami - mówi Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
- Wniosek jest zwykłym pismem traktowanym w trybie kodeksu postępowania administracyjnego, do którego mieszkańcy nie mają dostępu. Natomiast naszą petycję złożyliśmy nie tylko do pana burmistrza Artura Kotary z Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale również do rady miejskiej w Lewinie Brzeskim. W związku z tym, jeżeli kwalifikujemy nasze pismo, a tak czytelnie wskazaliśmy jako petycje, to wobec tego radni miejscy będą musieli tę naszą petycję rozpoznać na sesji.
Burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara odpowiada, że taka kwalifikacja pisma wynika z przepisów prawa.
- Petycja czy wniosek, to wcale nie ma znaczenia w sposobie załatwienia sprawy, bo to jest tylko kwalifikacja, która albo jest publicznie rozstrzygana i zamieszczona na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, albo nie. To jest tylko tyle. Natomiast różnicy w załatwieniu sprawy nie będzie. Ja jestem zobowiązany uchwałą rady miejskie gminy Lewin Brzeski, która mnie zobowiązała, żeby wystąpić do IPN-u z wnioskiem o określone czynności na pomniku w Mikolinie. - W tej chwili mamy ostateczne stanowisko IPN-u, które zatwierdza wniosek rady miejskiej, w postaci takiej, że z pomnika ma być usunięta między innymi gwiazda oraz tablica i napisy w języku rosyjskim.
Dodajmy, że partia ZChR zapowiedziała, że jeśli ich petycja nie zostanie rozpoznana w terminie zgodnym z zapisami ustawy o petycjach, to sprawę skierują do sądu administracyjnego.
- My złożyliśmy petycje, nie wniosek, dlatego że złożenie petycji w trybie ustawy o petycjach wiąże się z bardzo określonymi działaniami. Po pierwsze jest ona umieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej, a zatem mieszkańcy Lewina Brzeskiego mogą się zapoznać z naszymi argumentami - mówi Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
- Wniosek jest zwykłym pismem traktowanym w trybie kodeksu postępowania administracyjnego, do którego mieszkańcy nie mają dostępu. Natomiast naszą petycję złożyliśmy nie tylko do pana burmistrza Artura Kotary z Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale również do rady miejskiej w Lewinie Brzeskim. W związku z tym, jeżeli kwalifikujemy nasze pismo, a tak czytelnie wskazaliśmy jako petycje, to wobec tego radni miejscy będą musieli tę naszą petycję rozpoznać na sesji.
Burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara odpowiada, że taka kwalifikacja pisma wynika z przepisów prawa.
- Petycja czy wniosek, to wcale nie ma znaczenia w sposobie załatwienia sprawy, bo to jest tylko kwalifikacja, która albo jest publicznie rozstrzygana i zamieszczona na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, albo nie. To jest tylko tyle. Natomiast różnicy w załatwieniu sprawy nie będzie. Ja jestem zobowiązany uchwałą rady miejskie gminy Lewin Brzeski, która mnie zobowiązała, żeby wystąpić do IPN-u z wnioskiem o określone czynności na pomniku w Mikolinie. - W tej chwili mamy ostateczne stanowisko IPN-u, które zatwierdza wniosek rady miejskiej, w postaci takiej, że z pomnika ma być usunięta między innymi gwiazda oraz tablica i napisy w języku rosyjskim.
Dodajmy, że partia ZChR zapowiedziała, że jeśli ich petycja nie zostanie rozpoznana w terminie zgodnym z zapisami ustawy o petycjach, to sprawę skierują do sądu administracyjnego.